Dwugłos: Czy podniesienie VAT to dobry pomysł?

- To sposób bezsilnego rządu na doraźne obniżenie deficytu - mówi Robert Gwiazdowski. - Rządowi zależy na dobru ludzi sukcesu - pisze Ryszard Bugaj

Aktualizacja: 03.08.2010 09:34 Publikacja: 03.08.2010 02:06

Dwugłos: Czy podniesienie VAT to dobry pomysł?

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

[srodtytul]Robert Gwiazdowski: Zabieg czysto polityczny[/srodtytul]

[b]To bezsilność rządu, który wybrał najłatwiejszy sposób doraźnego obniżenia deficytu budżetowego, zamiast gruntownych reform i oszczędności – mówi ekspert Centrum im. Adama Smitha [/b]

Plany podwyższenia podatku VAT oceniam bardzo negatywnie. W krótkiej perspektywie przyniesie ona co prawda wzrost wpływów do budżetu państwa, co było, jak się zdaje, głównym celem rządu Donalda Tuska, ale na dłuższą metę jednak będziemy mieli do czynienia z obniżeniem konkurencyjności polskich towarów objętych wyższą stawką VAT. Tymczasem już w tej chwili Polska jest, jeśli chodzi o wysokość VAT, na trzecim miejscu w Europie – więcej płacą tylko Szwedzi i Duńczycy.

Decyzja ta pokazuje też bezsilność rządu, który wybrał najłatwiejszy sposób doraźnego obniżenia deficytu budżetowego, zamiast gruntownych reform i oszczędności. Zabrakło argumentu prezydenckiego weta i okazało się, że osławione szuflady, w których miały być projekty ustaw czekające na wybory prezydenckie, są puste. Dziś premier Tusk zapowiada przegląd ustaw zawetowanych przez prezydenta Kaczyńskiego, ale może warto byłoby przedstawić nowe projekty reform?

[link=http://www.rp.pl/artykul/9133,517282_Zabieg_czysto__polityczny.html]czytaj dalej[/link]

[srodtytul]Ryszard Bugaj: Uderzenie w najuboższych[/srodtytul]

[b]Dlaczego rząd zdecydował się na podniesienie podatku VAT, a nie dochodowego? Przede wszystkim należałoby wskazać na główny „target” tego rządu, a więc ludzi zamożnych, grupy społeczne, którym się powiodło – pisze ekonomista[/b]

Spodobało mi się sformułowanie premiera Tuska, że są trzy drogi: nic nie robić, zrobić wszystko radykalnie albo zrobić trochę. Zgadzam się, że jest nam potrzebne spojrzenie umiarkowane, szukające równowagi między różnymi racjami.

Zbyt radykalna, nagła redukcja deficytu mogłaby się skończyć spadkiem popytu, a w konsekwencji dalszym spowolnieniem gospodarki. Podzielam wszakże pogląd, że tak wysoki deficyt, z jakim mamy obecnie do czynienia, jest potencjalnie groźny i należy go redukować. Polska była zieloną wyspą tylko o tyle, że nie doszło u nas do recesji. Mieliśmy wysoki na tle Europy wzrost gospodarczy, ale skala spowolnienia była porównywalna z Zachodem. Około 4 punkty proc. spadku oznaczały w Polsce niecałe 2 proc. wzrostu, a w krajach starej Unii – już recesję.

[link=http://www.rp.pl/artykul/9133,517283_Uderzenie__w_najubozszych.html]czytaj dalej[/link]

Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: O wyższości 11 listopada nad 3 maja
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polityczna intryga wokół AfD
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Rosyjskie obozy koncentracyjne
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku