Po dwóch latach osłabiania pozycji prezydenta Donald Tusk tym urzędem wzgardził. Jednak do zmian w konstytucji, formalnie osłabiających prezydenckie prerogatywy, nie doszło. Dlatego Bronisław Komorowski, który właśnie obejmuje urząd wciąż obdarzony bardzo sporymi uprawnieniami, stoi wobec wyboru: albo zaakceptować rolę młodszego brata Tuska, albo odbudować pozycję prezydenta. W pewien sposób zabawne jest, że przy tej okazji zażarty krytyk Lecha Kaczyńskiego będzie musiał rozstrzygnąć kwestię, czy kontynuować zabiegi swojego poprzednika o wpływ na politykę zagraniczną i obronną.
[srodtytul]Palikot warczący na Tuska[/srodtytul]
Jak będzie to wyglądało? Gdy Lech Kaczyński za rządów Platformy ogłaszał bez konsultacji z MSZ daleko idące deklaracje w polityce zagranicznej, wiele mediów się oburzało, że przekracza swoje kompetencje. Ale gdy Bronisław Komorowski – jeszcze jako kandydat na prezydenta – zaczął bez konsultacji z Sikorskim bardzo swobodnie wypowiadać się w kampanii wyborczej na temat rychłego wycofania się z Afganistanu, nikt nie rozdzierał szat, że wchodzi na cudze poletko.
Czy Komorowski będzie mógł pozwolić sobie na to jako prezydent? To pytania o polityczną praktykę – o to, kto będzie jeździł na unijne szczyty, na konferencje na najwyższym szczeblu. Nowy prezydent jest skazany na wchodzenie w takie prestiżowe spory, bo inaczej z roku na rok będzie dzierżył mniej władzy w swoich rękach. Doskonale jednak wie, że takie gry trzeba prowadzić dyskretnie, bo jeśli spór zostanie ujawniony, opozycja takiej okazji nie przepuści.
Jakie atuty ma Komorowski w ewentualnej rozgrywce z Tuskiem? Pozycję prezydenta osłabia to, że w odróżnieniu od Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego nie jest liderem ugrupowania, które wyniosło go do władzy. Ale ma szansę oddziaływania na PO, bo może zajmować inne niż premier stanowisko w sporach wewnątrzpartyjnych czy w dyskusjach nad linią partii. Może nawet przejść do ofensywy i powalczyć o uczynienie PO partią, w której wszechmogącego Tuska zastąpi triumwirat Komorowski – Schetyna – Tusk. Tym bardziej że marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna w naturalny sposób będzie zbliżał się do nowego prezydenta, aby razem z nim ograniczać wszechwładzę premiera.
Jakimi jeszcze narzędziami może posłużyć się Komorowski w walce o polityczne wpływy? Warto przeczytać wpis w blogu Janusza Palikota, polityka bliskiego nowemu prezydentowi. Palikot zagroził, że jeśli premier nie zadba o to, aby w budżecie znalazły się pieniądze na obiecane w kampanii zniżki kolejowe dla studentów, to prezydent może nie podpisać ustawy o podwyżce VAT. Przy okazji poznaliśmy Palikota w nowej roli: bulteriera warczącego także na wszechpotężnego do niedawna Donalda Tuska.