Felieton Rafała Ziemkiewicza o NIK

Lektura kolejnych raportów tzw. Najwyższej Izby Kontroli od dawna już pokazywała, że coś trzeba będzie wreszcie z tą instytucją zrobić.

Publikacja: 03.07.2011 21:31

Rafał Ziemkiewicz

Rafał Ziemkiewicz

Foto: Rzeczpospolita

Ale jej sprawozdanie za rok 2010, podsumowujące wnioski  z bez mała 300 tzw. kontroli, to przysłowiowa kropla przepełniająca kielich. Trudno działalność izby podsumować inaczej niż jako żenujące, pisowskie malkontenctwo.

Czegokolwiek się NIK tknie, ogłasza światu o nadużyciach i marnotrawstwie, o bałaganie i biurokracji, niekompetencji, nepotyzmie, lekceważeniu przepisów, zdrowego rozsądku i wspólnego dobra. Czegokolwiek nie "skontroluje", kracze  – że infrastruktura się sypie, służba zdrowia coraz gorsza, że rosną  długi i chaos na wszystkich szczeblach, i tak dalej.

Jakbyśmy żyli w jakimś PRL-bis na krawędzi bankructwa i upadku, a nie w państwie największego w naszych dziejach historycznego sukcesu, jakbyśmy nie byli podziwiani przez całą Europę i świat jako wzór optymizmu i radosnego rozwoju!

Władza słusznie chowała kolejne raporty głęboko pod sukno, ignorując jałowe utyskiwania tych tzw. kontrolerów, a zjednoczone z nią  w dbałości o pozytywny wizerunek naszego kraju media jak najbardziej właściwie zwykły zbywać je milczeniem. To jednak przestaje wystarczać.

W tak szczególnej historycznej chwili, gdy Polska przewodzi całej Europie, gdy przyspiesza jej rozwój i ratuje euro, i gdy wszyscy na nas patrzą, wszelkie próby poniżania  i dyskredytowania naszego kraju muszą się spotykać z jasną, wyraźną odpowiedzią. Tego oczekuje całe zjednoczone w poparciu dla Partii społeczeństwo, a zwłaszcza jego młode wykształcone z dużych miast elity.

Oszczercze sprawozdanie jest  sygnałem, iż problem NIK  dojrzał do rozwiązania. Jak  konkretnie ją odpolitycznić i odzyskać dla demokracji, nie piszę,  bo to już Partia wie i ma przećwiczone.

Ale jej sprawozdanie za rok 2010, podsumowujące wnioski  z bez mała 300 tzw. kontroli, to przysłowiowa kropla przepełniająca kielich. Trudno działalność izby podsumować inaczej niż jako żenujące, pisowskie malkontenctwo.

Czegokolwiek się NIK tknie, ogłasza światu o nadużyciach i marnotrawstwie, o bałaganie i biurokracji, niekompetencji, nepotyzmie, lekceważeniu przepisów, zdrowego rozsądku i wspólnego dobra. Czegokolwiek nie "skontroluje", kracze  – że infrastruktura się sypie, służba zdrowia coraz gorsza, że rosną  długi i chaos na wszystkich szczeblach, i tak dalej.

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Wybór Friedricha Merza może przynieść Europie nadzieję
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: O wyższości 11 listopada nad 3 maja
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polityczna intryga wokół AfD
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku