„Jeśli chodzi o produkcję jaj, jesteśmy na pierwszym miejscu w Europie" – ogłosił Waldemar Pawlak w poniedziałkowych „Faktach po Faktach". Niestety, ten wielki sukces pana wicepremiera, polskiego rolnictwa, a przede wszystkim naszych kur, redaktor prowadzący obrócił w żart: „Zaraz pan da swoim przeciwnikom do ręki argument, że pan sobie jaja robi".
Dowcip to niesmaczny, bo kto widział, żeby dawać jaja do ręki, nawet swoim przeciwnikom.
Znany z wysublimowanego poczucia humoru lider PSL dał się sprowadzić na kabaretową ścieżkę i na zamówienie skorygował swoją wypowiedź: „W pewien symboliczny sposób, można powiedzieć, że w robieniu jaj jesteśmy na pierwszym miejscu."
Wiceszef rządu ma na tym polu też osobiste zasługi, o czym za chwilę, bo jednak w Pawlaku zwyciężył duch konkretu i dodał: „Drób i wieprzowina to jest czwarte miejsce". Wiele to mówi o naszej narodowej mentalności. Daj kurze grzędę, a ona: „wyżej siędę" – można powiedzieć o wielu ziomkach i wszystkich politykach. W podkładaniu świni też jesteśmy nieźli.
Wracając do jajcarskich sukcesów Waldemara Pawlaka, to zażartował sobie nawet z Unii Europejskiej: „I co ciekawe Unia, to nie Związek Radziecki. Jak się ma argumenty, jak się jest upartym, to można uzyskać lepsze warunki."