LOT dość szybko wycofał się z rozporządzenia zakazującego ich pracownikom noszenia w pracy krzyżyków – symboli religijnych. Firma chciała być hiperpoprawna politycznie i poddać się obowiązującym coraz powszechniej w Europie trendom, nie wzięła jednak pod uwagę, że działa w kraju, w którym zdecydowana większość ludzi, w tym zapewne większość klientów LOT, jest katolikami.
Po pierwszych głosach oburzenia przedstawiciele firmy bronili swojej decyzji, ale kiedy zorientowali się, że protesty nie są incydentalne, ale masowe i mogą – paradoksalnie – zaszkodzić wizerunkowi przedsiębiorstwa, błyskawicznie zmienili decyzję. Zrobili jedyną rozsądną rzecz, jaką w tej sytuacji zrobić mogli.
Okazuje się, że zdecydowany nacisk konsumentów – obywateli przyniósł efekty. To nie pierwsza historia pokazująca, że warto działać i naciskać na koncerny i instytucje, jeśli działają wbrew interesowi społecznemu czy naruszają czyjeś uczucia lub choćby poczucie przyzwoitości. Biznes wsłuchuje się uważnie w głos opinii publicznej.
Orzełek na koszulce
Warto przypomnieć kilka głośnych akcji, kiedy w wyniku nacisku klientów firmy czy instytucje zmieniły swoje decyzje albo swoją politykę. Najbardziej spektakularnym przykładem jest historia orzełka na koszulkach narodowej reprezentacji Polski. Ten przypadek podlega jak najbardziej pod kategorię firmy, bo PZPN jest rzeczywiście prywatnym przedsiębiorstwem działającym na rzecz swoich udziałowców. Jest oddziałem dużego międzynarodowego przedsiębiorstwa, którego zadaniem jest głównie przynoszenie zysków swoim udziałowcom. Powszechny nacisk kibiców doprowadził do tego, że orzeł w koronie powrócił na koszulki reprezentacji Polski, mimo iż firma – PZPN – poniosła z tego powodu wymierne straty. Musiała zamówić nowe koszulki.
Piwo po katastrofie
Ale to niejedyny przypadek. Mniej więcej dwa lata temu jeden z operatorów telefonii komórkowej wykorzystał kolędę bożonarodzeniową do promocji nowego modelu telefonu. Grupa klientów, znanych osób, zagroziła wtedy firmie, ze będzie wzywała do bojkotu jej produktów, jeżeli nie zaprzestaną wykorzystywania religijnej pieśni do kampanii reklamowych. Reakcja była szybka. Reklama zniknęła.