Dobry kierunek polskiej szkoły

Każdy z urzędujących ministrów odpowiedzialnych za edukację tylko kontynuuje lub koryguje to, ?co pozostawili poprzednicy – pisze była minister edukacji narodowej.

Publikacja: 04.07.2014 02:00

Dobry kierunek polskiej szkoły

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Red

Od 25 lat zajmuję się zarządzaniem edukacją i zabieram publicznie głos na tematy edukacyjne. Gdy przeczytałam tekst Artura Grabka „Polska szkoła 25 lat później" (31 maja 2014 r.), odczułam potrzebę jego istotnego uzupełnienia („Nie przeoczmy sukcesów" , „Rz" z 10 czerwca 2014 r.). Spotkało się ono z zarzutem, że nie piszę o swojej roli w przemianach polskiej edukacji.

Tak się składa, że w bardzo dla mnie wzruszającym dniu zaprzysiężenia Bronisława Komorowskiego na prezydenta Rzeczypospolitej zostałam najdłużej urzędującym ministrem edukacji III Rzeczypospolitej. Tymczasem, licząc dni, w ciągu których dane było pracować kolejnym ministrom edukacji, łatwo zauważyć, że nie wszyscy mieli szansę przygotować i wdrożyć jakąkolwiek istotną zmianę. Proces przygotowywania prawa jest długi, prawo oświatowe – złożone, a na skutki zmian czeka się wiele lat.

Nawet pełna kadencja na stanowisku szefa resortu to mało czasu. Każdy z urzędujących ministrów odpowiedzialnych za polską edukację tylko kontynuuje lub koryguje to, co pozostawili poprzednicy.

Ministrowi Mirosławowi Handkemu (przede mną najdłużej urzędującemu ze wszystkich ministrów edukacji) zawdzięczamy obecność Polski w wielu międzynarodowych badaniach. Bez badań nie wiedzielibyśmy, co warto i trzeba zmieniać. Gdy przyszłam do MEN, okazało się, że  środki europejskie na badania edukacyjne i na przygotowanie podstawy programowej są już zaplanowane. Zastałam też zespół ekspercki takie zmiany rekomendujący. Sama zostawiłam wiele nadających się do kontynuowania projektów, które mogły przynieść owoce w kolejnych latach.

Sukcesy poprzedników

W kolejnych trzech pierwszych rządach III Rzeczypospolitej za edukację odpowiadała wiceminister Anna Radziwiłł i chyba przede wszystkim temu, że pomagała ona kilku kolejnym ministrom, zawdzięczamy nową – do dziś obowiązującą, z wieloma późniejszymi zmianami – ustawę o systemie oświaty z 7 września 1991 roku. Przygotowanie tej ustawy zaczęło się na samym początku pracy rządu Tadeusza Mazowieckiego, a zajęło dwa lata. Przydałoby się pewnie już ten dokument napisać od nowa, ale cały czas tylko go korygujemy.

W rządzie Hanny Suchockiej wiceministrami zajmującymi się edukacją byli Kazimierz Marcinkiewicz i Anna Urbanowicz. Pamiętam, że za ich czasów nastąpiło lepsze opisanie w prawie oświaty niepublicznej i podjęte zostały systematyczne  kontakty z reprezentantami tego środowiska. Ci ministrowie mieli  też całkiem interesujące pomysły na zmiany w statusie nauczycieli, których nie zdążyli już wdrożyć. Ciekawe, czy obecnej minister uda się w końcu zrealizować przygotowywane od ponad trzech lat zmiany w Karcie nauczyciela.

Za ministra Wiatra organizowane były – dość profesjonalnie i kompleksowo – prace nad podstawą programową, których jednak nie udało się sfinalizować.

Reformy rządu Jerzego Buzka – realizowane przez ministrów Mirosława Handkego i Edmunda Wittbrodta, z wiceministrami Ireną Dzierzgowską i Wojciechem Książkiem oraz, tym razem w roli doradczyni, Anną Radziwiłł – zapamiętali chyba wszyscy. Po latach wyniki badań PISA pokazały, że dzięki tym zmianom nasze 15-latki lepiej rozumują. Nie dowiemy się, jakie efekty uzyskiwałaby nasza starsza młodzież, gdyby ten plan został wdrożony do końca. Ani planowanej wówczas obowiązkowej matury z matematyki, ani zmian przygotowywanych w kształceniu ponadgimnazjalnym nie udało się już wprowadzić.

Posługiwanie się nowymi technologiami nie stoi w sprzeczności z czytaniem i rozumowaniem

Minister Krystyna Łybacka „zawróciła" plany zmian na poziomie ponadgimnazjalnym przygotowane przez rząd Buzka, doprowadzając do kształcenia istotnie bardziej powierzchownego na tym etapie. Uczelnie wyższe zaczęły narzekać na poziom przygotowania absolwentów szkół średnich. Dlatego konieczne były korekty programowe, szczególnie tego etapu.

Dane z badań PISA oraz z systemu egzaminów zewnętrznych pozwoliły mi – zresztą na podstawie podpowiedzi ekspertów, którzy zostali powołani jeszcze przez poprzedni rząd – dokonać wchodzącej w życie stopniowo od września 2009 roku korekty kształcenia, nie tylko na poziomie gimnazjalnym, ale też przede wszystkim ponadgimnazjalnym. Zmiany gimnazjalne przyniosły już pozytywny efekt, widoczny w postaci kolejnego skoku w badaniach PISA w 2012 roku, natomiast zmiany wdrażane od września 2012 roku na poziomie ponadgimnazjalnym zarówno poprawią przygotowanie naszych maturzystów do studiowania, jak i podniosą jakość kształcenia zawodowego. Jednak trzeba poczekać jeszcze kilka lat, zanim zobaczymy lepiej przygotowanych absolwentów na studiach i na rynku pracy.

Minister Łybacka wprowadziła obowiązkowe przygotowanie przedszkolne sześciolatków, które miało być tylko krótkim etapem przejściowym do obniżenia wieku szkolnego, czego już nie zdążyła zrobić. Stan, w którym siedmiolatki właściwie repetowały to, czego uczyły się obowiązkowo jako sześciolatki, trwał aż do września 2009 roku. Choć udało mi się wprowadzić wcześniej  wspomnianą zmianę sposobu kształcenia na etapie ponadgimnazjalnym, a także upowszechnić edukację przedszkolną, obniżanie wieku szkolnego cały czas napotyka trudności.

Atmosfera strachu

Minister Roman Giertych nie tylko wprowadził atmosferę strachu do szkół, ale też próbował walczyć z wydawcami podręczników. Zasady dopuszczania programów i podręczników wprowadzone przy zmianie programowej ministra Handkego z 1999 roku ukształtowały obecny rynek podręczników. Konkurencji wydawców zawdzięczamy coraz lepszą jakość materiałów edukacyjnych oraz wiele szkoleń nauczycieli przygotowujących ich do wprowadzanych zmian.

Niestety, zaczęły rosnąć ceny podręczników. Minister Giertych zapowiedział sfinansowanie z funduszy europejskich zakupu podręczników dla szkół. Okazało się jednak, że nie da się tego zrobić zgodnie z prawem i z projektu mającego doprowadzić do bezpłatnych podręczników w szkołach został jedynie ustawowy zakaz zmieniania przez nauczycieli wybranych podręczników, uniemożliwiający wprowadzanie jakichkolwiek zmian programowych. Lepiej było zakazać wydawcom dokonywać zbyt często zmian, co później zostało zapisane w rozporządzeniu. Szukałam innego skutecznego sposobu kupowania podręczników. Rozwiązania prawne umożliwiające zakupy podręczników przez szkoły zostały przygotowane przez minister Szumilas, ale dopiero minister Kluzik w końcu udało się wywalczyć na to środki. Na pewno odciąży to kieszenie rodziców, lecz otwarte pozostaje pytanie, czy wyeliminowanie z rynku części wartościowych mniejszych wydawców i tańsze produkowanie podręczników przez największych nie doprowadzi w efekcie za parę lat do spadku jakości kształcenia.

Dobra baza

Zmianom organizacyjnym i programowym z lat 1999 i 2009 zawdzięczamy stopniowe podnoszenie poziomu podstawowych umiejętności naszych uczniów oraz wzrost aspiracji edukacyjnych młodych Polaków. Mamy nadal sporo do zrobienia, jeśli chodzi o kreatywność, innowacyjność, umiejętność współpracy, posługiwanie się nowymi technologiami. Pokazują to badania.

Jednak dobre uczenie interpretowania czytanego tekstu, podstawowych umiejętności matematycznych czy rozumowania w naukach przyrodniczych to krok w dobrym kierunku, z którego polscy nauczyciele – a także ministrowie – mogą być dumni. Innowacyjność i posługiwanie się nowymi technologiami nie stoją w sprzeczności z czytaniem i rozumowaniem. Wręcz przeciwnie, bez umiejętności matematycznych nie da się dobrze nauczyć posługiwania się technologiami, trudno o kreatywność bez umiejętności analizy tekstów. Dobre opanowanie podstawowych umiejętności to baza do następnych kroków, które trzeba zrobić w naszej edukacji.

Autorka jest posłanką Platformy Obywatelskiej, w latach 2007–2011 była ministrem edukacji narodowej

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?