Projekt ustawy o jawności życia publicznego, przygotowywany w sekrecie z inicjatywy ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i ujawniony 24 października, budzi cały szereg wątpliwości. Kwestią wzbudzającą bodaj największe emocje mediów jest status sygnalisty, który w projekcie ministra znalazł się w wypaczonej formie, skazującej osoby sygnalizujące przestępstwa korupcyjne w miejscu pracy (ale już np. nie nieprawidłowości związane z naruszaniem prawa pracy, których zgłoszenie zgodnie z projektem ustawy nie kwalifikuje sygnalisty do ochrony) na całkowitą zależność od prokuratury. Do tego dochodzą utrudnienia w dostępie do informacji publicznej – urzędy będą mogły odmówić jej udzielenia, jeśli uznają, że wniosek składany jest w sposób „uporczywy" albo zażądać za jej przygotowanie opłaty.