Jedną z możliwych przyczyn jest wzrost siły monopolistycznej państwowych podmiotów. W 2017 r. udział w rynku trzech największych wytwórców energii (wszystkich kontrolowanych przez państwo) wzrósł z 55 do 69 proc. – odwracając tym samym trend spadkowy trwający przynajmniej od dekady. Chociaż branżowi eksperci nie są zgodni, w jakim stopniu obecny wzrost cen był skutkiem monopolizacji, gdyż podobny wzrost miał miejsce również w innych krajach Unii Europejskiej, to niewątpliwie zdominowanie sektora przez państwo jest dla konsumentów szkodliwe.
Państwowa własność firm stwarza konflikt interesów, stawiając państwo w roli tworzącego reguły funkcjonowania rynku i właściciela działających na nim firm. Tego konfliktu nie eliminuje niezależność URE. Wpisywanie zagranicznych firm na listę spółek strategicznych przez ministerstwo daje rządowi prawo weta przy sprzedaży ich aktywów, a parlamentarne nowelizacje chronią państwowe spółki przed konsekwencjami podpisywanych przez nie kontraktów. Za posady partyjnych działaczy, inicjatywy partyjne spółek państwowych, brak inwestycji i subsydiowanie węgla pod naciskiem górników płacą później konsumenci.
Autor jest ekonomistą współpracującym z Fundacją Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR)