Formalnie, mimo potężnej suszy, inflacja jest wciąż umiarkowana, według GUS wyniosła w czerwcu 2,6 proc. w skali roku. Pewnie dlatego, że zawiera wiele składowych – produktów z różnych dziedzin gospodarki. Z podobnym kłamstwem statystycznym mamy zresztą do czynienia w przypadku płac, których średnia w wysokości ok. 5 tys. zł, podawana przez GUS, doprowadza Polaków do szału. Jak wiadomo, wyraźnie zawyżają ją pobory managementu.
Dlatego mina rzednie przy głębszej analizie danych GUS lub przy sklepowych półkach w osiedlowym spożywczaku. Widać, że warzywa są droższe z grubsza o jedną trzecią niż przed rokiem, cukier o jedną czwartą, a chleb o 10 proc. Obiektem żartów stała się już pietruszka, której ceny na bazarach dobiły do 20 zł za kg, czyli przebiła niejeden egzotyczny owoc.
Nie zrzucajmy wszystkiego na suszę. Szaleją ceny energii i pracy, a warzywa pompuje też moda na zdrowe odżywianie się. Z kolei epidemia ASF przyczyniła się do wzrostu cen wieprzowiny, najwyższych od blisko dwóch dekad, te z kolei ciągną w górę ceny drobiu. Właśnie przykład wieprzowiny pokazuje, jak bardzo jesteśmy zglobalizowani. Epidemia ASF w Chinach doprowadziła do wzrostu popytu na mięso z Europy, windując ceny na tutejszych rynkach.
Także przez Chińczyków drożeje papier toaletowy. Gwałtownie wzrosły bowiem ceny celulozy, której kraj ten coraz więcej importuje (bo odgórnie ograniczono import makulatury). Swoje dokładają też w Polsce horrendalne ceny energii. Co gorsza, papier toaletowy, który – obok chleba i cukru – jest najbardziej wrażliwym społecznie towarem, ma jeszcze bardziej rozwinąć swoje możliwości cenowe w najbliższych miesiącach.
Na skoku cen podstawowych artykułów cierpią najbiedniejsi. Zaskakujące wnioski płyną z ostatniego raportu GUS dotyczącego ubóstwa ekonomicznego. Mimo programu 500+ w ubiegłym roku wzrósł zasięg ubóstwa skrajnego (z ok. 4 proc. osób w 2017 r. do ok. 5 proc.) oraz relatywnego (z ok. 13 proc. do 14 proc.). Znacząco zwiększyło się ubóstwo wśród gospodarstw domowych utrzymujących się głównie ze świadczeń społecznych i wśród gospodarstw z dziećmi. Droga żywność jeszcze znacząco pogorszy ich sytuację.