Najnowszy rząd będzie mieć 14 resortów zamiast ponad 20. Ma to usprawnić działanie administracji, zwiększyć jej efektywność itd. Te argumenty, mówiąc delikatnie, nie są szczególnie przekonujące. Łączenie lub rozdzielanie resortów zawsze odbywało się pod szyldem „teraz będzie lepiej, a nawet najlepiej". Opisany na wstępie urzędnik siedem razy doświadczył wymiany tabliczek. Jeśli tyle razy nie przyniosło to pożądanych efektów, to znaczy, że ta metoda jest zwyczajnie do niczego. „Głupotą jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów" – mawiał Albert Einstein. Trudno z nim polemizować.