W ciągu najbliższych dwóch tygodni Komisja Europejska zatwierdzi plany wydatków funduszy unijnych na lata 2007 - 2013 już dla wszystkich województw (prócz świętokrzyskiego, które boryka się z projektem budowy lotniska w Obicach). Jak deklarują samorządowcy, pierwsze konkursy dla beneficjentów pieniędzy z UE powinny ruszyć pod koniec roku. Postanowiliśmy więc sprawdzić, jaka część budżetów, którymi w ramach regionalnych programów operacyjnych (RPO) dysponują województwa, trafi na szeroko pojęte wsparcie przedsiębiorczości.
Z naszej analizy wynika, że najhojniejsi dla biznesu są opolscy samorządowcy. Planują, że aż 34 proc. z przyznanych im funduszy, wydanych zostanie na dotacje inwestycyjne dla firm, transfer nowoczesnych technologii, poprawę współpracy między biznesem a nauką czy pomoc w dostosowaniu zakładów do wymogów środowiskowych.
- Opolszczyzna jest dosyć mocno rozwinięta pod względem przemysłowym, ale brakuje nam silnego sektora usług i nowoczesnego przetwórstwa przemysłowego - wyjaśnia marszałek województwa Józef Sebesta. -Chcemy pobudzić przedsiębiorczość, bo dzięki temu rozwija się gospodarka, a korzystają mieszkańcy.
Sporą część swojego RPO na wsparcie biznesu przeznaczą też woj. kujawsko-pomorskie i zachodniopomorskie -po ok. 28 proc. Dla nich najważniejszym argumentem, przemawiającym za takim podziałem unijnych środków, jest walka z bezrobociem (stopa bezrobocia wynosi tam odpowiednio 15,6 i 17 proc.). -Stawiamy na przedsiębiorczość, bo to się sprawdziło w poprzednim okresie. Widzimy konkretne tego efekty, czyli przyrost liczby miejsc pracy - zauważa Michał Korolko, dyrektor departamentu rozwoju regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Na drugim biegunie wśród województw, które najmniejszą część swoich funduszy wydadzą na rozwój biznesu, znalazły się woj. mazowieckie, śląskie i pomorskie - po ok. 22 proc. Są to dosyć mocno rozwinięte regiony, czyżby ich władze uznały, że skoro biznes się kręci sam z siebie, to już nie potrzebuje wsparcia?