Tylko dobre wieści z Państwa Środka mogą poprawić nastroje inwestorów, którzy w ostatnich tygodniach wyraźnie zapomnieli, co to zdrowy rozsądek. I wydają się ścigać, kto potrafi spanikować bardziej.

Nadzieja dla Polski nie ma konkretnego koloru. To przedstawiony dziś raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który prognozuje, że nasz kraj w przyszłym roku utrzyma wysokie, 5-proc. tempo wzrostu gospodarczego. Nawet jeśli olbrzymie straty zmuszą banki do zwalniania pracowników w swoich zagranicznych filiach, raczej zaczną je od krajów o mniejszej dynamice rozwoju. Jeśli zdecydują się zaostrzyć kryteria przyznawania kredytów ? polskie firmy, z 5-procentową perspektywą wzrostu rodzimej gospodarki, i tak je otrzymają. Jeśli międzynarodowy przemysł będzie musiał ograniczyć swoje inwestycje ? gwarancja szybkiego rozwoju gospodarczego Polski powinna uchronić nas przed takimi decyzjami.

Nie wiem, czy prognozy MFW mogą poprawić humory inwestorów. W ostatnich dniach stracili na giełdzie olbrzymie pieniądze i kompletnie nie wiedzą już, komu wierzyć. Choćby nie wiem jak bardzo przekonywano ich do kupowania akcji, osiągnięty w ten sposób lokalny optymizm przegra ze światowym trendem. Nie mamy na niego wpływu.

Dobre wyniki gospodarcze też nas przed tym nie uchronią. Ale dają gwarancję, że gdy okres giełdowej bessy się zakończy, polska gospodarka zacznie szybko nadrabiać to, co straciła. A pieniądze, które wyparowały z rachunków milionów Polaków, mogą do nich wrócić z nawiązką.