Polowanie na Geithnera

Zbyt dobre stosunki z bankami, które skorzystały z pomocy państwowej i zbyt częste uleganie ich naciskom zarzucają kongresmeni sekretarzowi skarbu USA, Timothy Geithnerowi. Republikanie wręcz domagają się jego ustąpienia

Publikacja: 20.11.2009 15:37

Polowanie na Geithnera

Foto: AFP

Większość demokratów jest zdania, że Geithner dobrze sobie radzi z wydawaniem pieniędzy z wartego 700 mld USD pakietu pomocowego. Niektórzy z nich jednak przyznają, że Geithner chętniej pomaga samym bankom, niż ich klientom. I uważają, że jego misja wyczerpała się.

— Konserwatyści i liberalni demokraci zgadzają się, że przyszedł czas na kogoś nowego - mówił wczoraj na przesłuchaniu Komisji Finansowej w Kongresie republikanin Kevin Brady. Jego zdaniem Geithner utracił już całe zaufanie. — To negatywnie wpływa na waszego prezydenta - dodał Brady.

Niektórzy demokraci próbowali bronić Geithnera. Przypominali, że ma swoje zasługi w procesie wyciągania amerykańskiej gospodarki z głębokiej zapaści.

Z kolei sam Geithner nawet nie przyjmuje zarzutów. Jego zdaniem to administracja republikańska jest głównym winnym obecnego globalnego kryzysu i najgłębszej recesji od lat 30. — Republikanie przekazali demokratom gospodarkę praktycznie już spadającą z krawędzi. Obecny kryzys nastąpił po dekadzie, a przynajmniej 8 latach całkowitego zaniedbania gospodarczego, a także lekceważenia służby zdrowia, oświaty, infrastruktury oraz wykorzystaniu energii — mówił Geithner.

— Dla mnie to niesamowite, że są ludzie, którzy udają, że rzeczywistość gospodarcza, w jakiej się znaleźliśmy wynika z działalności władz w ciągu ostatnich 9 miesięcy — bronił Geithnera Maurice Hinchey z Izby Reprezentantów. Ale republikanów to nie przekonało. — Myślę,że powinien pan zostać zwolniony. A tak naprawdę, to myślę,że nigdy nie powinien pan zostać przyjęty do tej pracy — mówił Michael Burgess.

Najwięcej do zarzucenia Geithnerowi, zarówno republikanie, jak i demokraci, mają wobec sposobom w jaki pomagał ubezpieczycielowi AIG. Według raportu inspektora kontrolującego TARP (fundusz pomocowy) Rezerwa Federalna Nowego Jorku w czasach, kiedy jeszcze Geithner był jej prezesem nie zrobiła praktycznie nic, by chronić pieniądze podatników. Ostatecznie AIG zostało uratowane, ale kredyty udzielone łącznie tej firmie sięgnęły 182,3 mld USD. Natomiast banki, w tym Societe Generale, Goldman Sachs Group i Deutsche Bank otrzymały pełną rekompensatę za wykupione od AIG aktywa.

— Wszystkie decyzje, jakie w tym wypadku podejmował sekretarz skarbu miały znikome szanse na sukces - napisał w raporcie kontroler TARP, Neil Barofsky. Geithner zapewnia, że nie miał innego wyjścia, ponieważ upadek AIG miałby dla gospodarki skutki podobne do załamania na rynku po upadku Lehman Brothers.

W tle tych sporów są zakusy republikanów na stanowisko szefa Komisji Finansów, demokraty Christophera Dodda. Na razie zapowiadają,że odrzucą w całości jego propozycję wprowadzenia ustaw które byłyby w stanie obronić Amerykanów przed kolejnym kryzysem.

Większość demokratów jest zdania, że Geithner dobrze sobie radzi z wydawaniem pieniędzy z wartego 700 mld USD pakietu pomocowego. Niektórzy z nich jednak przyznają, że Geithner chętniej pomaga samym bankom, niż ich klientom. I uważają, że jego misja wyczerpała się.

— Konserwatyści i liberalni demokraci zgadzają się, że przyszedł czas na kogoś nowego - mówił wczoraj na przesłuchaniu Komisji Finansowej w Kongresie republikanin Kevin Brady. Jego zdaniem Geithner utracił już całe zaufanie. — To negatywnie wpływa na waszego prezydenta - dodał Brady.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację