Skuteczny gracz

Prezesa PZU przestaje obowiązywać ustawa kominowa. Zaczyna się też nowa era dla spółki

Publikacja: 11.05.2010 21:18

Andrzej Klesyk kieruje PZU od grudnia 2007 r.

Andrzej Klesyk kieruje PZU od grudnia 2007 r.

Foto: PARKIET, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Andrzej Klesyk nie został zawodowym tancerzem, chociaż był tego bliski. Spełnił za to swoje inne marzenie – by zarządzać potężną instytucją finansową. Dziś kierowany przez niego PZU zadebiutuje na giełdzie.

W ubiegłym roku zakończył się trwający od 2000 r. spór polskiego rządu z mniejszościowym akcjonariuszem PZU, holenderskim Eureko. Dziś towarzystwo stanie się spółką publiczną. – Oba sukcesy mają wielu ojców i Andrzej jest jednym z nich, ale na pewno nie jedynym – mówi partner w jednej z firm konsultingowych, który zna Klesyka od lat. – Teraz będzie mieć lepiej, ponieważ łatwiej zarządzać spółką publiczną niż należącą do Skarbu Państwa.

Analitycy liczą, że PZU po debiucie pokaże się od innej strony, bardziej agresywnej. Przez ostatnie lata centrala była zaangażowana w spór z Eureko, a w ostatnim roku w restrukturyzację spółki i przygotowanie jej do wejścia na GPW. PZU, podobnie jak PKO BP, nie może się pochwalić przejęciami w Polsce i za granicą. Lansowany przez lata pomysł współpracy lub nawet połączenia PKO BP i PZU od dawna nie jest aktualny. Nie zmieniło się natomiast to, że ubezpieczyciel mógłby przejąć bank w Polsce, bo stać go na to. Andrzej Klesyk ma duże bankowe doświadczenie i wiedziałby, jak wykorzystać współpracę obu instytucji.

Finansiści dobrze go oceniają. Szczególnie podkreślają, że doprowadził do tego, co wielu się nie udało. – Sprawdza się w realizacji strategicznych celów, umie współpracować z przedstawicielami rządu – twierdzi jeden z bankowców inwestycyjnych. – Na początku sprawia wrażenia cichego, wręcz miękkiego, a tak naprawdę jest inny.

Właściwie w PZU mógł pokazać swoje menedżerskie zdolności. Andrzej Klesyk urodził się w Lublinie w 1964 r., tam też studiował ekonomię na KUL. W latach 1989 – 1990 pracował w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych. W 1991 r. wyjechał do USA, gdzie pracował w takich firmach, jak Kidder, Peabody oraz Coopers & Lybrand. W latach 1993 – 2000 był zatrudniony w londyńskim biurze firmy McKinsey & Co. Wówczas pomagał tworzyć detaliczną sieć Banku Handlowego. Kolejny etap kariery to utworzenie kont internetowych Inteligo przy Bankgesellschaft Berlin (Polska).

– Ambitny, przenikliwy, dobry menedżer – tak o Klesyku mówi Jarosław Konieczka, prezes Volkswagen Banku (pracowali wspólnie w Bankgesellschaft Berlin). Niemcy musieli bank w Polsce sprzedać. Klesyk znów trafił do konsultingu.

Przez ponad cztery lata był partnerem w The Boston Consulting Group. Nie była to jego wymarzona praca, chciał wrócić do biznesu. Startował w dwóch konkursach na prezesa PKO BP. Jak twierdzi, oba wygrał, ale rada nadzorcza banku go nie powołała.

Andrzej Klesyk nie został zawodowym tancerzem, chociaż był tego bliski. Spełnił za to swoje inne marzenie – by zarządzać potężną instytucją finansową. Dziś kierowany przez niego PZU zadebiutuje na giełdzie.

W ubiegłym roku zakończył się trwający od 2000 r. spór polskiego rządu z mniejszościowym akcjonariuszem PZU, holenderskim Eureko. Dziś towarzystwo stanie się spółką publiczną. – Oba sukcesy mają wielu ojców i Andrzej jest jednym z nich, ale na pewno nie jedynym – mówi partner w jednej z firm konsultingowych, który zna Klesyka od lat. – Teraz będzie mieć lepiej, ponieważ łatwiej zarządzać spółką publiczną niż należącą do Skarbu Państwa.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację