Reklama

Wysokie zyski kuszą

Chciwość jest dobra – te słowa Gordona Geco, bohatera filmu „Wall Street”, są pomostem między klientami Amber Gold a wieloma osobami uchodzącymi za profesjonalistów rynku kapitałowego

Publikacja: 27.08.2012 02:07

Sprawa była tak mocno nagłośniona w mediach, że być może wryje się w pamięć wszystkich wierzących, że są łatwe, wysokie i pewne zyski. Ale przecież upadek Bezpiecznej Kasy Oszczędności w początku lat 90. XX wieku poszedł w niepamięć.

Co można powiedzieć o tych, którzy zdecydowali się na ulokowanie swoich pieniędzy w Amber Gold? Bez wątpienia to, że byli chciwi. Połaszczyli się na obiecane im wysokie odsetki, zapominając, a może nie wiedząc o tym, że narażają się na wielkie ryzyko. Można też powiedzieć, że byli naiwni, bo ulegli reklamie. Można też stwierdzić, że brakowało im nie tylko profesjonalnej, ale chyba jakiejkolwiek wiedzy o rynku finansowym. Czy profesjonalna wiedza poparta ukończonymi kursami, zdanymi egzaminami i uzyskanymi licencjami i tytułami wystarcza, by dostrzec nadmierne ryzyko albo wręcz potencjalne oszustwo? Moim zdaniem nie.

Wśród inwestujących w majowej ofercie w akcje Facebooka były także fundusze inwestycyjne, czyli instytucje finansowe, którymi zarządzają profesjonaliści. Zarządzający zdecydowali się na zakup akcji mimo bardzo wysokiej ceny, a tym samym wysokiego ryzyka. Jeśli ich nie sprzedali w dniu debiutu, na tej inwestycji klienci stracili.

W historii polskiej giełdy także są przykłady inwestowania przez zarządzających funduszami inwestycyjnymi i emerytalnymi w akcje firm, które w publicznych ofertach sprzedawały przede wszystkim marzenia, a nie realny biznes. Coś jednak skłaniało profesjonalistów do tych inwestycji. Tak samo jak klienci Amber Gold – liczyli na ponadprzeciętne zyski, czyli byli chciwi.

Nie inaczej było chyba w przypadku inwestycji w obligacje DSS czy PBG. I tu potencjalne niezłe zyski z odsetek przysłaniały ryzyko związane z wysokim zadłużeniem.

Reklama
Reklama

Ignorowanie lub ponoszenie nadmiernego ryzyka nie świadczy w sumie najlepiej o profesjonalistach. Jednocześnie nie myli się tylko ten, który nic nie robi. A na dodatek inwestujący we wszelkiego typu fundusze liczą, że zarządzający wypracują ponadprzeciętne zyski. O ryzyku z reguły zapominają.

Autor jest publicystą ekonomicznym

Sprawa była tak mocno nagłośniona w mediach, że być może wryje się w pamięć wszystkich wierzących, że są łatwe, wysokie i pewne zyski. Ale przecież upadek Bezpiecznej Kasy Oszczędności w początku lat 90. XX wieku poszedł w niepamięć.

Co można powiedzieć o tych, którzy zdecydowali się na ulokowanie swoich pieniędzy w Amber Gold? Bez wątpienia to, że byli chciwi. Połaszczyli się na obiecane im wysokie odsetki, zapominając, a może nie wiedząc o tym, że narażają się na wielkie ryzyko. Można też powiedzieć, że byli naiwni, bo ulegli reklamie. Można też stwierdzić, że brakowało im nie tylko profesjonalnej, ale chyba jakiejkolwiek wiedzy o rynku finansowym. Czy profesjonalna wiedza poparta ukończonymi kursami, zdanymi egzaminami i uzyskanymi licencjami i tytułami wystarcza, by dostrzec nadmierne ryzyko albo wręcz potencjalne oszustwo? Moim zdaniem nie.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Opinie Ekonomiczne
Marcin Zieliński: Ukryte pułapki nowego budżetu UE dla Polski
Opinie Ekonomiczne
Przemysław Tychmanowicz: Likwidacji podatku Belki nie ma, ale też jest OKI
Opinie Ekonomiczne
Polska wciąż importuje rosyjskie węglowodory
Reklama
Reklama