Dobre czasy firm pożyczkowych trwają

Nie sądzimy, aby w wyniku uchylenia rekomendacji T nastąpiła zasadnicza liberalizacja kryteriów udzielania kredytów – piszą pracownicy Biura Informacji Kredytowej.

Publikacja: 10.03.2013 22:48

Red

Komisja Nadzoru Finansowego dokonała modyfikacji Rekomendacji T, znosząc odgórne narzucanie bankom jednolitych parametrów stosowanych przez nie do oceny zdolności kredytowej. W szczególności zrezygnowała z odgórnego narzucania bankom maksymalnego poziomu relacji kosztu obsługi kredytu do dochodu kredytobiorcy (wskaźnika DTI – debt to income). Nie oznacza, że wskaźnik DTI nie będzie przez banki stosowany – musi on być stosowany, jest to elementarz w metodologii oceny ryzyka kredytowego – tyle to ,że banki same określą jego wysokość i metodologię jego wyliczania. Rozwiązania w bankach zapewne nie będą jednolite.

Komisja Nadzoru Finansowego ustanowiła limity wysokości kredytów gotówkowych w relacji do średniego wynagrodzenia, przy udzielaniu których banki mogą stosować uproszczoną metodę oceny zdolności kredytowej. W metodzie uproszczonej decyzje kredytowe oparte są na ocenie punktowej (scoringowej) klienta oraz analizie jego historii kredytowej. Przy mniejszych kredytach, przy analizie zdolności kredytowej, bank może przyjąć wysokość dochodu w oparciu o oświadczenie klienta, zwłaszcza jeśli klient jest znany bankowi.

Prosto „z ulicy"

Jeśli klient ma z bankiem, w którym aplikuje o kredyt, trwałą relację depozytową bądź kredytową, trwającą przynajmniej pół roku, bank opierając się na metodzie uproszczonej (a w innej szybkiej decyzji kredytowej podjąć nie sposób), może udzielić takiemu klientowi kredytu do wysokości przeciętnego wynagrodzenia w przedsiębiorstwach – dziś około 3,7 tysięca, jeśli do rachunku wziąć kwotę brutto.

Kredytów na kwoty do wysokości średniego wynagrodzenia banki udzieliły w 2012 roku 853 tysiące sztuk, ale trzy lata wcześniej, w 2009 roku, banki udzieliły takich kredytów na kwoty do wysokości (ówczesnego) średniego wynagrodzenia aż 1785 tysięcy sztuk. Tak silny spadek kredytowania na mniejsze kwoty nie da się wytłumaczyć w całości mniejszym apetytem na ryzyko banków oraz mniejszym popytem na kredyty. W 2009 roku, zwłaszcza w drugiej połowie, rewizja (zaostrzenie) zasad kredytowania banki miały już poza sobą. Portfele kredytów konsumpcyjnych pochodzące z drugiej połowy 2009 roku i lat następnych są dobrej jakości. Nie było potrzeby dalszych zaostrzeń kryteriów kredytowania, a liczba nowych umów na kredyty gotówkowe, zwłaszcza, ale nie tylko, na drobne kwoty, dalej malała.

Prawdopodobnie duża część kredytobiorców zainteresowanych drobnymi kredytami gotówkowymi (średni kredyt gotówkowy w bankach to ok. 15 tysięcy złotych) przeszła do firm pożyczkowych, gdzie liderem jest firma Provident, ale jest też wiele innych. Nie ma danych z tego sektora. Konfederacja Przedsiębiorstw Finansowych twierdzi, że zrzeszone w niej firmy pożyczkowe obsługują około 1,5 miliona kredytobiorców. Jeśli tak, to mogły one wchłonąć znaczącą część z 800 tysięcy drobnych kredytów, których w latach 2009–2011 ubyło w sektorze bankowym (i w SKOK). Firmy te udzielają także kredytów na wyższe kwoty.

Klienci lojalni i „na okresie próbnym"

Jeśli klient ma w banku, w którym ubiega się o kredyt, rachunek bądź regularnie spłaca kredyt przez przynajmniej pół roku, to może otrzymać w trybie uproszczonym kredyt do wysokości 22 200 złotych (sześciokrotności przeciętnej płacy). Kredytów w przedziale 3,7–22,2 tysiąca złotych było w 2012 roku udzielonych 2184 tysięcy, w 2009 roku było ich 3 912 tysięcy – „ubyło" 1728 tysięcy.

Banki po 2009 roku dorobiły się skutecznych metod zarządzania ryzykiem kredytów konsumpcyjnych

Jeśli osoba ubiegająca się o kredyt ma w banku, do którego składa wniosek, rachunek przez ponad 12 miesięcy, bank może, stosując metodę uproszczoną, udzielić mu kredytu do wysokości 12-krotności przeciętnego wynagrodzenia (44,5 tysiąca złotych, jeśli do rachunku brać kwotę brutto). To całkiem okrągła suma. Kredytów w przedziale 22,2–44,5 tysiąca złotych w 2012 roku banki udzieliły 2 465 tysięcy – całkiem sporo, ale także w tym przedziale kwotowym udzielono w 2012 roku kredytów mniej niż w 2009 roku, o 1 883 tys.

Kredytów gotówkowych na kwoty powyżej 44,5 tysiąca złotych w 2012 roku banki udzieliły 203 tysiące sztuk.

Perspektywy

Nie sądzimy, aby w wyniku uchylenia rekomendacji T nastąpiła zasadnicza liberalizacja kryteriów udzielania kredytów. Nastąpi zróżnicowanie algorytmów oceny zdolności kredytowej pomiędzy bankami. Banki po 2009 roku, niezależnie od regulacji, dorobiły się skutecznych metod zarządzania ryzykiem kredytów konsumpcyjnych. Jeśli uchylenie sztywnych parametrów umożliwi powrót z firm pożyczkowych do banków kredytowania w gotówce, to w drugim półroczu 2013 roku proces ten powinien się rozpocząć.

Jest jednak możliwy inny scenariusz,  który można nazwać kantoryzacją rynku pożyczek gotówkowych. Przed laty banki wycofały się z detalicznej wymiany  banknotów, niektóre banki obsługują ten rynek na poziomie hurtu. Być może coś podobnego nastąpi na rynku kredytów gotówkowych. Udział segmentu drobnych kredytów gotówkowych (poniżej jednej przeciętnej płacy) w gotówkowej akcji kredytowej banków i SKOK stale spada, pomiędzy 2009 a 2012 rokiem o 7 punktów procentowych, obecnie udział ten  wynosi w wyrażeniu ilościowym 32 proc. Banki bardzo z tego powodu nie cierpią. W 2012 roku spadek ilości kredytów konsumpcyjnych w stosunku do roku poprzedniego (o 21 proc.) banki odbiły sobie wyższymi kwotami udzielanych kredytów. Wartość umów kredytów zawartych w 2012 roku była, mimo spadku ilości nowych kredytów, nawet nieco wyższa niż w 2011 roku. Kredytobiorca wprawdzie płaci pożyczkodawcy zapewne wyższe niż w bankach oprocentowanie, ale przecież nie wiemy ile zażądałby bank za kredyt, których obecnie nie udziela.

Rozwój w ostatnich latach firm pożyczkowych był znaczny. W grupie kredytów gotówkowych na niskie i średnie kwoty są one już prawdopodobnie równorzędnym – bankom i SKOK – uczestnikiem rynku. Nie jest pewne, czy rekomendacja T, proces wzrostu udziału firm pożyczkowych na rynku kredytów gotówkowych odwróci. W szczycie boomu kredytowego w 2008 roku banki udzieliły 5,4 milona kredytów gotówkowych, w 2012  tylko połowę tej liczby. Banki prawdopodobnie obniżyły moce dystrybucyjne w swych oddziałach, zwolniły pracowników, pozamykały okienka. Czy zechcą moce te odbudowywać, skoro ktoś inny zainwestował?

Jeśli kantoryzacja rynku kredytów gotówkowych będzie trwała,  potrzebne są rozwiązania prawne włączające firmy pożyczkowe na równych zasadach z bankami do systemów wymiany informacji, inaczej niezależne funkcjonowanie dwu rynków może wsysać coraz większe grupy kredytobiorców w tzw. spiralę zadłużenia, a na tym stracą wszyscy: kredytobiorcy, banki, firmy pożyczkowe.

Komisja Nadzoru Finansowego dokonała modyfikacji Rekomendacji T, znosząc odgórne narzucanie bankom jednolitych parametrów stosowanych przez nie do oceny zdolności kredytowej. W szczególności zrezygnowała z odgórnego narzucania bankom maksymalnego poziomu relacji kosztu obsługi kredytu do dochodu kredytobiorcy (wskaźnika DTI – debt to income). Nie oznacza, że wskaźnik DTI nie będzie przez banki stosowany – musi on być stosowany, jest to elementarz w metodologii oceny ryzyka kredytowego – tyle to ,że banki same określą jego wysokość i metodologię jego wyliczania. Rozwiązania w bankach zapewne nie będą jednolite.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację