Kryzys trwa już piąty rok i końca nie widać. Tracimy pracę, pieniądze, nadzieję, a także zdrowie. Dowiedzione jest, że kryzysowe oszczędności wywierają na nas druzgocący wpływ – prowadzą do samobójstw, depresji, chorób, ograniczają dostęp do służby zdrowia, do leków i pomocy. Kryzys stał się słowem magicznym, którym da się uzasadnić wszystko – spóźnienie pociągu, gorszą jakość, wyższą cenę, zwolnienie z pracy, cięcie zarobków. To już jest jak epidemia. Czy można jej zapobiec. Okazuje się, że tak – trzeba tylko chcieć i sięgnąć po nauki z przeszłości.
Ten kryzys nie jest pierwszy i wiadomo już, jakie działania bywają w takich sytuacjach skuteczne. Dlaczego nie wykorzystujemy tej wiedzy – dziura w pamięci czy ignorancja? To pytanie nie tylko do polityków czy ekonomistów. Każdy z nas powinien sobie na nie odpowiedzieć. Na pewno ułatwią to lektury ekonomiczne. Dostarczą wyjaśnień i przykładów, a także argumentów za tym, aby wreszcie skończyć z tym kryzysem. Dlatego zachęcam do lektury.