Oba programy – i łupkowy, i atomowy – oznaczają znaczące inwestycje państwowych spółek, ograniczające dywidendy do Skarbu Państwa, co może się okazać ponad siły kraju zmagającego się z problemami makroekonomicznymi.
Budowa jednej z dwóch planowanych elektrowni jądrowych to nakłady rzędu nawet 55 mld zł. Natomiast wydatki związane z realizacją programu poszukiwań gazu z łupków mają się zamknąć w przedziale 20–30 mld zł, nie wspominając o dalszych kosztach zagospodarowania złóż i rozbudowy energetyki gazowej.
Stanowisko rządu, które ma najistotniejszy wpływ na decyzje zarządów spółek energetycznych z udziałem Skarbu Państwa, powinno być w tej sytuacji rozstrzygające. Jednak nie jest tajemnicą, że opinie są w tym względzie podzielone.
Trudnością przy budowie elektrowni jądrowej jest pozyskanie kapitału po racjonalnych kosztach i realizacja samej budowy na czas
Ministerstwo Gospodarki zdecydowanie optuje za drogą jądrową, podczas gdy Ministerstwo Skarbu Państwa jest orędownikiem programu łupkowego i wskazuje, że państwo nie może zapewnić wsparcia dla budowy elektrowni jądrowej. Sporu nie rozstrzyga premier, który najchętniej widziałby w realizacji oba programy.