Kiedy na początku 2011 r. Elżbieta Bieńkowska, ówczesna minister rozwoju regionalnego (od wczoraj jest wicepremierem i ministrem infrastruktury i rozwoju) zasygnalizowała, że w okresie 2014-2020 większa niż obecnie część pomocy z polityki spójności dla firm przyjmie formę zwrotną i odbędzie się to kosztem dotacji (chodziło o relacje procentowe pomiędzy dotacjami i pożyczkami/poręczeniami w ogólnej kwocie pieniędzy dla firm) cześć przedsiębiorców podniosła larum sprzeciwiając się tym zmianom dowodząc wyższości dotacji i argumentując, że polskie firmy nie są jeszcze przygotowane na taką zmianę. W tzw. międzyczasie czyli w ciągu ostatnich trzech lat wiele się jednak w tej materii zmieniło.

Wszystkie województwa we współpracy z tzw. pośrednikami finansowymi (m.in. funduszami pożyczkowymi i poręczeniowymi, ale też bankami) mocno rozruszały system pożyczkowo-poręczeniowy finansowany z programów regionalnych na lata 2007-2013 (w tym inicjatywę Jeremie), a przedsiębiorcy wraz z wyczerpywaniem się puli dotacji zaczęli przenosić swe zainteresowania na pożyczki. Efekty są takie, że tylko z pożyczek i poręczeń finansowanych z programów regionalnych (finansowanie zwrotne jest też dostępne w części programów krajowych) do końca sierpnia br. skorzystało prawie 24 tys. firm. W pięciu województwach (wielkopolskie, kujawsko-pomorskie, lubuskie, opolskie i pomorskie) dokonano już pierwszego, pełnego obrotu pieniędzmi przeznaczonymi na finansowanie zwrotne (środki trafiają oczywiście do kolejnych firm z sektora MŚP ze względu na zwrotny charakter pomocy).

Jeśli do tego dodamy równie duże zainteresowanie zwrotnym finansowaniem z programów krajowych (dla przykładu w pierwszym naborze o pożyczki z Funduszu Pożyczkowego Wspierania Innowacji zarządzanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości wpłynęły wnioski od mikro i małych firm na 90 mln zł przy budżecie 41,6 mln zł) to można spokojnie stwierdzić, że pożyczki z UE nie jawią się już przedsiębiorcom jako jakieś strasznie niedostępne i wysublimowane instrumenty finansowe. Co więcej, wydaje się, że unijne kredyty i poręczenia zadomowiły się już na dobre w świadomości przedsiębiorców jako kolejne źródło finansowania rozwoju ich firm. To dobry prognostyk przed okresem 2014-2020, w którym zgodnie z wcześniejszym zapowiedziami minister Bieńkowskiej więcej pomocy unijnej dla przedsiębiorstw przybierze formę finansowania zwrotnego (w tym pożyczek, poręczeń i wejść kapitałowych).