Reklama

83 córki cypryjskie

Po dwóch miesiącach spadków na GPW trudno się dziwić, że nastroje inwestorów są coraz gorsze. Przypomnieli sobie porzekadło, że spadkowy styczeń zapowiada rok na minusie.

Publikacja: 03.02.2014 07:40

83 córki cypryjskie

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

W ostatnio publikowanych komentarzach giełdowych z trudem można było dopatrzyć się jakichś optymistycznych oczekiwań. Rynki przygniatały obawy przed paniczną ucieczką inwestorów z emerging markets. Więcej wiary w przyszłość wykazywali analitycy, których rekomendacje w końcu stycznia wartkim strumieniem napłynęły na rynek. Analitycy DM BZ WBK zmienili zalecenia dla akcji 11 spółek, z czego sześć podnieśli. Z moich wyliczeń wynika, że także inni brokerzy częściej podnosili rekomendacje, niż je obniżali.

Śledząc doniesienia z Polski, zwróciłem uwagę na pierwsze optymistyczne komentarze dotyczące budowlanki. Według analityków firmy badawczej PMR, jest szansa, że branża przełamie w tym roku spadkowy trend. Trzymam kciuki. Mam też nadzieję, że nowi branżowi liderzy, którzy wyłonili się w czasie kryzysu (np. Unibep), będą sobie radzili także w okresie budowlanej prosperity.

Dzięki opublikowanym w ubiegłym tygodniu danym GUS za 2012 rok dotyczącym działających w naszym kraju grup kapitałowych, można się było na chwilę oderwać od giełdowej koniunktury. Z zestawienia wynika, że najwięcej spółek córek polskich firm jest na Ukrainie (227). Niemcy, nasz największy partner gospodarczy, są na drugiej pozycji (161 spółek polskich grup kapitałowych), a Rosja – trzecia (160).

Rozczarowałem się stosunkowo małą liczbą spółek w krajach, których prawo sprzyja optymalizacji podatków. GUS doliczył się 83 córek cypryjskich, 36 luksemburskich i 10 maltańskich.

Gdy wybuchła dyskusja o LPP i zastosowaniu przez tę giełdową firmę optymalizacji podatkowej z wykorzystaniem spółek zagranicznych, można było usłyszeć i przeczytać, że podobnie postępuje dużo polskich przedsiębiorstw. Dane GUS, w tym informacje, że w Polsce działało niespełna 1250 grup kapitałowych, których spółka dominująca miała siedzibę w naszym kraju, pozwalają ocenić, co to znany owe „dużo".

Reklama
Reklama

W ostatnio publikowanych komentarzach giełdowych z trudem można było dopatrzyć się jakichś optymistycznych oczekiwań. Rynki przygniatały obawy przed paniczną ucieczką inwestorów z emerging markets. Więcej wiary w przyszłość wykazywali analitycy, których rekomendacje w końcu stycznia wartkim strumieniem napłynęły na rynek. Analitycy DM BZ WBK zmienili zalecenia dla akcji 11 spółek, z czego sześć podnieśli. Z moich wyliczeń wynika, że także inni brokerzy częściej podnosili rekomendacje, niż je obniżali.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Anna Cieślak-Wróblewska: Rząd obiecuje miliardy na zdrowie. Czy Polacy to docenią?
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Bitcoin sięga szczytów. Kiedy upadnie?
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Spieszmy się kochać wolny rynek, politycy coraz mocniej atakują
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: AI w e-handlu odbiera nam wolny wybór
Opinie Ekonomiczne
Joanna Burnos: Czy Europa jest na rozdrożu? Fakty zamiast uproszczeń
Reklama
Reklama