Do jakiej Łodzi będzie to zaproszenie? Też do niecodziennej.
Jeśli ktoś zastanawia się jak tam dotrzeć na weekendowy wypad powinien wybrać – jeśli ma wybór – samochód. Główny dworzec jest rozebrany, a jeśli turysta trafi koleją na stację Łódź Widzew czeka go mało ciekawa podroż z gierkowskiego blokowiska do remontowanego centrum miasta.
Jeśli ktoś chce się wybrać na Piotrkowską, powinien zabrać mocne obuwie i liczyć się ze żmudnym spacerem. Ulica jest bowiem w generalnym remoncie – na ważnych turystycznie odcinkach to teraz po prostu zwykła droga bez chodników, przypominająca podmiejskie szutrowe szlaki.
Osoby w latach, które pamiętają czasy, gdy do łódzkiego domu towarowego Central zjeżdżały wycieczki z całej Polski po ciuchowe zakupy – a może same w nich uczestniczyły – nie powspominają dawnych czasów w okolicach skrzyżowania Piotrkowskiej z Mickiewicza, gdzie stoi Central. Tam też wielkie wykopy, bo powstaje łódzka trasa W-Z. O spacerowaniu mowy nie ma. Ci zaś, którzy na hasło Łódź reagują odzewem Manufaktura – będą usatysfakcjonowani. Tam remontu nie ma.
Zwykle rodzina zaprasza gości po remoncie. Trochę się sama pochwali, trochę liczy na satysfakcję gdy goście docenią wykonane roboty. Podobnie robią państwa organizujące np. wielkie zawody sportowe – najpierw budują hotele, drogi i stadiony, potem proszą na sportowe zmagania.