Czy ktokolwiek nie zna choć jednej osoby, która zupełnie nie ogląda telewizji? Jeśli nie, to pewnie niedługo pozna, ponieważ ten rynek także zaczyna się zmieniać w coraz szybszym tempie. W tych realiach akcjonariusze postanowili wystawić na sprzedaż kontrolny pakiet grupy TVN, która ledwie kilka lat temu przeszła ten burzliwy proces.
Zwiastunem zmian jest ofensywa kanałów tematycznych – ich widz wie, czego się spodziewać w programie przez całą dobę. W tzw. dużych antenach może trafić na przynajmniej średnio ambitne kino, publicystykę, ale i żenujące show z celebrytami czy naturszczykami udającymi przeżywane tragedie.
Już jakiś czas temu czołowy menedżer jednej ze stacji z wyrzutem powiedział, że widzowie nie szanują ramówki. Czyli jeśli spodobał im się jakiś serial, to nie chcą go oglądać we wtorek wieczorem, bo wtedy robią co innego. Idą do internetu, gdzie już oglądają zachodnie serialowe hity. Coraz częściej nie tylko na pirackich serwisach. Jeśli chcą poczekać, aż telewizja zacznie je emitować, może minąć rok, o ile ktokolwiek kupi niszową produkcję.
Takich widzów nie ma jeszcze zbyt wielu z prostego powodu – jakość połączeń internetowych jest zazwyczaj tak kiepska, że o ile wystarczy na powolne ładowanie stron, o tyle dla oglądania filmów w streamingu to zdecydowanie za mało. Ale tu zmiany widać: w szybkie łącza inwestuje choćby państwo z udziałem firm, zatem transfer przyśpieszy. Wtedy przybędzie też tych osób bez szacunku dla ramówki, a to oni dziś są trzonem tzw. grupy komercyjnej, z myślą o której telewizje sprzedają najwięcej reklam. Co wtedy zrobią?