Międzypokoleniowa przepaść

W kryzysie warunki życia i zatrudnienia młodych i starych w Unii Europejskiej wyraźnie się rozjechały – piszą eksperci Instytutu Bruegel.

Publikacja: 07.12.2015 20:00

Guntram Wolff

Guntram Wolff

Foto: materiały prasowe

Wskaźniki ubóstwa pokazują, że w młodych recesja uderzyła szczególnie nie tylko w krajach najbardziej dotkniętych kryzysem, ale w całej UE. Bezrobocie młodych w latach 2007–2013 wzrosło do 24 proc., co daje 5,5 mln ludzi poniżej 25. roku życia.

Skok bezrobocia i ubóstwa młodych jest szczególnie niepokojący, bo ma długo oddziałujące skutki dla produktywności i potencjalnego wzrostu gospodarczego. Badania naukowe pokazują, że długi okres bezrobocia po ukończeniu szkoły, kiedy pracownicy powinni zdobywać praktyczne kwalifikacje, może podważyć całe ich kariery i prowadzić do niższej produktywności. Bezrobocie młodych ma również negatywne skutki dla rozrodczości i demografii. Prawdopodobnie dlatego, że związana z bezrobociem rosnąca niepewność dochodów prowadzi do opóźnienia decyzji o założeniu rodziny.

Trzy powody problemu

Rosnąca w kryzysie międzypokoleniowa przepaść jest w dużym stopniu skutkiem trzech typów prowadzonej wtedy polityki. Po pierwsze, zarządzanie makroekonomiczne w okresie, zanim EBC przystąpił do bezpośrednich zakupów obligacji rządowych w ramach programu OMT w lipcu 2012 r., doprowadziło do znaczącego rozjechania się warunków finansowania w strefie euro, wykluczając niektóre kraje i ich firmy z rynków finansowych.

Ponadto polityka fiskalna w strefie euro była wtedy nadmiernie restrykcyjna, co pogłębiło recesję. W rezultacie bezrobocie wzrosło, ale bezrobocie młodych wzrosło jeszcze szybciej. To wynika z faktu, że nieproporcjonalnie duża część młodych ludzi ma kontrakty czasowe. Inne czynniki też odegrały rolę, np. trudniejsze w przypadku młodych ludzi wykazanie potrzebnych kwalifikacji w czasach recesji.

Reformy faworyzują obecnych emerytów

Po drugie, w czasie kryzysu na niekorzyść młodych zmieniła się struktura wydatków budżetowych. W całej Europie zmniejszyły się rządowe nakłady na zdrowie, edukację oraz rodzinę i dzieci. W tym samym czasie wzrosły wydatki na walkę z bezrobociem, szczególnie w krajach najbardziej dotkniętych kryzysem, jak Grecja, Portugalia, Hiszpania i Włochy. Tylko emeryci zostali oszczędzeni, a w niektórych wypadkach nawet zyskali. To przesunięcie strumienia wydatków budżetowych z rodzin, dzieci i edukacji w stronę emerytów pogłębiło międzypokoleniową przepaść.

Po trzecie, rządy w krajach najbardziej dotkniętych kryzysem przeprowadziły właśnie reformy emerytalne, żeby odpowiedzieć na zagrożenia dla finansów państwa. Ale niestety można im wiele zarzucić z punktu widzenia międzypokoleniowej sprawiedliwości.

W wyniku reform stopa zastąpienia definiowana jako stosunek średniej emerytury do średniego wynagrodzenia w dłuższej perspektywie znacznie się zmniejszy. To oznacza, że dzisiejsi młodzi w przyszłości będą mieli dużo mniej hojne świadczenia emerytalne niż dzisiejsi emeryci. Tak więc ciężar nie został równo rozłożony, bo wprowadzone reformy faworyzują obecnych emerytów w porównaniu z przyszłymi i przyczyniają się do zwiększenia międzypokoleniowej przepaści.

Angela Merkel zauważyła kiedyś, że UE to 7 proc. światowej populacji, 25 proc. światowego PKB, ale ponad 50 proc. światowych wydatków społecznych. To dobrze podsumowuje hojność europejskich modeli dobrobytu, a jednocześnie każe zapytać o ich stabilność w długim terminie. Gdy rządy stają przed wyzwaniami demograficznymi, fiskalnymi czy innego rodzaju, muszą być świadome, gdzie oszczędzać i co reformować.

Starzejąca się Europa nie może sobie pozwolić na marnotrawienie umiejętności i talentów młodych. Mając to w głowie, trzeba uznać rosnącą przepaść międzypokoleniową za najważniejsze wyzwanie polityczne. Europa potrzebuje instrumentów polityki makroekonomicznej, żeby prowadzić politykę fiskalną w skali strefy euro. W krótkim terminie jesteśmy jednak sceptyczni, jeśli chodzi o stworzenie dużych europejskich mechanizmów stabilizujących, jak np. europejski system ubezpieczenia od bezrobocia. Takie instrumenty mogłyby okazać się skuteczne, ale wymagałyby wielkiego wysiłku w celu stworzenia europejskiej legislacji rynku pracy.

Zamiast tego bardziej praktycznym mogłoby być stworzenie bardziej symetrycznych i obowiązkowych ram koordynacji fiskalnej. Bezrobocie młodych wymaga naszym zdaniem takich reform rynku pracy, które stopniowo zwiększałyby bezpieczeństwo zatrudnienia i prowadziły do stałych kontraktów, gdy następuje ożywienie gospodarcze.

Ponadto, jeśli konieczne są nowe cięcia budżetowe, rządy powinny wyciągnąć nauczkę z przeszłości i redukować nieproduktywne wydatki zamiast cięcia inwestycji w młode pokolenie i w przyszłość. Rządy powinny również rozważyć na nowo strukturę wydatków budżetowych. Wreszcie koszty systemów emerytalnych powinny być rozłożone bardziej proporcjonalnie między pokoleniami i nie mogą być ponoszone tylko przez młodsze pokolenia.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację