Leitão-Marques, Belka: Unia Europejska nareszcie ma narzędzie do walki ze współczesnym niewolnictwem

Jeśli dochodzenie wykaże, że wykorzystano pracę przymusową, władze nakażą wycofanie towarów z rynku Unii Europejskiej i platform internetowych oraz ich konfiskatę na granicach.

Publikacja: 19.04.2024 04:30

Leitão-Marques, Belka: Unia Europejska nareszcie ma narzędzie do walki ze współczesnym niewolnictwem

Foto: Adobe stock

To, że Unia Europejska będzie mieć wreszcie rozporządzenie zakazujące wprowadzania na unijny rynek produktów wytwarzanych z wykorzystaniem pracy przymusowej, jest jednym z największych osiągnięć mijającej kadencji Parlamentu Europejskim. Podkoszulki, buty czy samochody wykonane przez pracujących niewolniczo Ujgurów, Turkmenów lub robotników przymusowych gdziekolwiek indziej na świecie nie powinny być więcej sprzedawane w naszych sklepach.

Lekarze i nauczyciele na przymusowym zbiorze bawełny

Można by pomyśleć, że niewolnictwo należy do przeszłości. Nic bardziej mylnego. Weźmy na przykład Turkmenistan. Ten dziesiąty co do wielkości producent bawełny na świecie oraz jeden z najbardziej represyjnych reżimów rzadko przyciąga uwagę mediów. Co roku w sezonie bawełnianym trwającym tam od sierpnia do grudnia rząd zmusza do zbioru bawełny dziesiątki tysięcy pracowników sektora publicznego i prywatnego.

– Nauczyciele i lekarze są zmuszani do zbierania bawełny aż do ostatniej kulki pod różnymi groźbami; jedną z nich jest groźba wypowiedzenia umowy o pracę. Ludzie są przewożeni w ciężarówkach bez plandeki lub na traktorowych przyczepach, jak bydło. Po przybyciu na miejsce muszą zebrać od 20 do 30 kilogramów bawełny. Przy zbiorze bawełny pracują przeciętnie trzy dni w tygodniu – opowiadał nam podczas konferencji w Brukseli Ruslan Myatiev, który w dzieciństwie sam był ofiarą pracy przymusowej. Obecnie dziennikarz i obrońca praw człowieka Myatiev mieszka w Holandii, gdzie uzyskał azyl oraz prowadzi niezależny portal informacyjno-śledczy Turkmen.news.

– Rząd twierdzi, że bawełna jest zbierana przez maszyny i ochotników, ale to kłamstwo. Tajna policja stara się uciszyć osoby dokumentujące pracę przymusową. Fabrykują przeciwko nim sprawy karne i wtrącają do więzienia na wiele lat – opowiada Myatiev.

Na świecie jest 28 milionów współczesnych niewolników

Obecnie na całym świecie 28 milionów ludzi jest niewolnikami w rękach handlarzy ludźmi, a czasami państw, które zmuszają ich do pracy za niewielką opłatą lub za darmo. 12 proc. spośród nich to dzieci. Ten problem ludzkiej niewoli rośnie pomimo międzynarodowych wysiłków, aby położyć mu kres.

Prawie 100 lat po przyjęciu historycznej konwencji o pracy przymusowej (rok 1930) Międzynarodowa Organizacja Pracy (MOP) szacuje, że praca przymusowa generuje nielegalne zyski o wartości 217 mld euro rocznie. Stanowi to dramatyczny wzrost o 37 proc. w porównaniu z rokiem 2014. Zyski te są porównywalne do PKB Portugalii.

T-shirt z wkładem pracy niewolniczej

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że podkoszulek, który nosisz, został wykonany z bawełny zebranej niewolniczą pracą, a ty nic o tym nie wiesz. Polska jest największym w Unii Europejskiej bezpośrednim importerem turkmeńskiej przędzy. Wartość tego importu wyniosła 2,3 mln dolarów w 2020 roku według koalicji organizacji Cotton Campaign.

Ale nawet jeśli bawełna w twojej koszulce nie została zebrana w Turkmenistanie, może ona pochodzić z regionu Sinciang w Chinach, gdzie według szacunków pracą przymusową zagrożonych jest ponad dwa miliony ludzi, głównie Ujgurów. Zmuszani są nie tylko do zbiorów bawełny lub pomidorów, ale także do pracy w innych pracochłonnych gałęziach gospodarki, gdzie montują zabawki, meble i elektronikę, szyją ubrania czy też pracują przy produkcji polikrzemu.

W jaki sposób produkty pracy przymusowej trafiają do sklepów w UE? W przypadku turkmeńskiej bawełny niektóre kraje UE, w tym właśnie Polska czy Włochy, importują bezpośrednio turkmeńską przędzę; ale często trafia ona do łańcuchów dostaw marek prowadzących sprzedaż detaliczną w UE za pośrednictwem krajów trzecich, w tym Turcji, Chin i Pakistanu.

Praca przymusowa jest wszędzie

Jest rzeczą niedopuszczalną, że niektóre europejskie marki i przedsiębiorstwa biorą w tym udział, mimo że wiedza, że ich produkty są skażone łamaniem praw człowieka. Ale nie łudźmy się, praca przymusowa jest wszędzie, także w Unii Europejskiej. Według MOP większość spośród 1,3 miliona ofiar pracy przymusowej w UE w 2018 roku stanowili migranci z innych państw członkowskich.

Teraz mamy historyczną szansę na walkę ze współczesnym niewolnictwem zarówno w Unii Europejskiej, jak i na całym świecie. Po wielu latach obywatelskiej mobilizacji i politycznych bitew i wielu miesiącach trudnych negocjacji UE będzie miała pierwsze w historii europejskie prawo zakazujące sprzedaży na unijnym rynku produktów wytwarzanych z wykorzystaniem pracy przymusowej. Najwyższy czas! USA i Kanada mają już swoje instrumenty prawne, by walczyć z niewolnictwem.

Jak ma działać nowe prawo

Dla nas, progresywnych europosłów, którzy od dawna apelowaliśmy o takie prawo, jest to z pewnością powód do dumy. Na początku Komisja Europejska była raczej niechętna. Kiedy wreszcie przedstawiła wniosek legislacyjny w tej sprawie, wielu konserwatystów w Parlamencie Europejskim próbowało opóźnić jego przyjęcie i go osłabić.

Ostateczne osiągnęliśmy z państwami członkowskimi UE dobre porozumienie. Uzgodniliśmy solidny instrument, w ramach którego Komisja będzie prowadzić dochodzenia w razie podejrzeń o stosowanie pracy przymusowej poza Unią, podczas gdy właściwe organy krajowe państw członkowskich będą zajmować się dochodzeniami w sprawie podejrzeń o pracę przymusową na terenie UE.

Jeśli dochodzenie wykaże, że wykorzystano pracę przymusową, władze nakażą wycofanie towarów z rynku UE i platform internetowych oraz ich konfiskatę na granicach. Następnie towary te będą musiały zostać przekazane w formie darowizny, poddane recyklingowi lub zniszczone.

Ponadto Komisja stworzy bazę danych zawierającą wykaz konkretnych sektorów gospodarki w określonych obszarach geograficznych, w których ma miejsce praca przymusowa stosowana przez państwa. Ta baza będzie służyć władzom krajowym do oceny konieczności wszczęcia dochodzenia.

Co ważne, nowe rozporządzenie dotyczy produktów, a nie przedsiębiorstw. To oznacza, że wszystkie firmy będą musiały zastosować się do zakazu, jeśli na którymś etapie ich łańcucha dostaw zostanie wykryta praca przymusowa. Jest to zdecydowanie dobra wiadomość dla wszystkich firm, które cierpią z powodu nieuczciwej konkurencji ze strony firm wykorzystujących pracę przymusową.

Jak wprowadzić nowe prawo w życie

By było skuteczne, nowe prawo musi zostać właściwie wdrożone. Musimy zadbać, aby odpowiednie służby i Komisja Europejska dysponowały wystarczającymi środkami, aby móc realizować nowe zadania, w tym inspekcje w państwach trzecich. Niezbędna będzie współpraca z międzynarodowymi partnerami, a zwłaszcza z USA i Kanadą, aby uniemożliwić producentom zablokowanym przez jeden kraj sprzedawanie gdzie indziej swoich produktów pracy przymusowej.

Ostateczne głosowanie w Parlamencie Europejskim nad nowym rozporządzeniem odbędzie się we wtorek. Podczas tej samej sesji plenarnej, ostatniej w obecnej kadencji PE, będziemy również głosowali nad nową tzw. dyrektywą due dilligence – w sprawie należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju.

Będzie ona wymagała od przedsiębiorstw przeprowadzenia kontroli w zakresie przestrzegania praw człowieka i ochrony środowiska w ich łańcuchach wartości. Obydwa prawa będą się wzajemnie uzupełniać, stawiając prawa człowieka i normy środowiskowe w centrum międzynarodowego handlu. Polskie firmy, zwłaszcza te plasujące produkcję w krajach rozwijających się, będą musiały dostosować się do nowych regulacji w najbliższych latach.

8

Maria-Manuel Leitão-Marques jest eurodeputowaną S&D i współsprawozdawczynią Parlamentu Europejskiego ds. zakazu pracy przymusowej w Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów.

8

Marek Belka jest wiceprzewodniczącym Grupy S&D odpowiedzialnym za handel międzynarodowy

8

Lead i śródtytuły od redakcji

To, że Unia Europejska będzie mieć wreszcie rozporządzenie zakazujące wprowadzania na unijny rynek produktów wytwarzanych z wykorzystaniem pracy przymusowej, jest jednym z największych osiągnięć mijającej kadencji Parlamentu Europejskim. Podkoszulki, buty czy samochody wykonane przez pracujących niewolniczo Ujgurów, Turkmenów lub robotników przymusowych gdziekolwiek indziej na świecie nie powinny być więcej sprzedawane w naszych sklepach.

Lekarze i nauczyciele na przymusowym zbiorze bawełny

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO