Jak pomóc gospodarczo Ukrainie

Sprawmy, aby wymiana handlowa pomiędzy Polska a Ukrainą osiągnęła w końcu poziom, który jest jej należny ze względu na wielkość i potencjał obu krajów.

Publikacja: 07.11.2023 03:00

Bloki w Chersoniu zalane po wysadzeniu przez Rosjan elektrowni wodnej w Kachowce.

Bloki w Chersoniu zalane po wysadzeniu przez Rosjan elektrowni wodnej w Kachowce.

Foto: PAP/Viacheslav Ratynskyi

Kurz powyborczy pomału opada, co przybliża nas do prowadzenia polityki, która nie jest nastawiona wyłącznie na pozyskiwanie głosów, lecz na rozwiązywanie codziennych problemów. Problemem są nasze relacje gospodarcze z Ukrainą, które są na żenująco niskim poziomie, jeśli chodzi o wymianę handlową między naszymi krajami. Sceptycy powiedzą, że dopóki nie nastanie pokój po wschodniej granicy, niewiele można zmienić. Ale już teraz można zaproponować konkretne instrumenty, które mogą przyczynić się zmiany sytuacji.

Jaką mamy wymianę handlową z Ukrainą

Naszym najważniejszym rynkiem zbytu jest rynek niemiecki. To reguła powtarzalna niemal na całym świecie – najistotniejsze relacje gospodarcze wiążą kraje sąsiednie, co zmniejsza np. koszty transportu, a różnice kulturowe nie stanowią aż tak wielkiej przeszkody ze względu na lata koegzystencji granicznej. Tak więc, mimo oczywistych różnić w potencjale ekonomicznym, Czechy odpowiadają za aż 5,9 proc. polskiego eksportu, a Chiny jedynie za 1,1 proc.

Jak na tym tle wypadają nasze stosunki gospodarcze z Ukrainą? Z łatwością dostrzec można znaczne pole do dalszego rozwoju! W ostatnim „normalnym” gospodarczo roku przed wojną udział Ukrainy w eksporcie Polski był ponad niemal trzykrotnie mniejszy (2,2 roc.) niż Czech. Dodatkowo nie możemy zapominać, że obecne prognozy dotyczące rozwoju gospodarczego odpowiadającego za mniej więcej dwie trzecie polskiego eksportu regionu UE są niepewne, a gospodarka Chin wykazuje symptomy spowolnienia.

Czytaj więcej

Polscy przewoźnicy protestują na granicy z Ukrainą. Zablokowali terminale

Następuje też fundamentalna zmiana w kierunkach wymiany handlowej Ukrainy, która otwiera się gwałtownie na rynki zachodnie. Ponadto odbudowa Ukrainy będzie kosztowała miliardy i należy spodziewać się bezpośrednich transferów finansowych z USA, UE i innych krajów, a za środkami publicznymi podąży kapitał prywatny.

Środki te wywołają przyspieszony rozwój Ukrainy i można się spodziewać, że jej rozwój gospodarczy może osiągnąć tempo co najmniej kilkuprocentowe. Spowoduje to nie tylko wzrost popytu o charakterze inwestycyjnym, lecz także wzrost rynku dóbr konsumpcyjnych. Przypadek Iraku, gdzie polskie duże zaangażowanie polityczne i wojskowe nie znalazło odzwierciedlenia we wzroście kontaktów gospodarczych, mimo szumnych zapowiedzi i wielkich kwot przeznaczonych na odbudowę tego kraju powinien być dla nas przestrogą.

Czy mamy wystarczające instrumenty wsparcia eksportu do Ukrainy

W Polsce przez lata wypracowaliśmy własny publiczny system wspierania eksportu, podobnie jak w innych krajach, np. Unii Europejskiej. Takie wsparcie zostało uregulowane w ramach umów międzynarodowych, np. konsensusu OECD, których stroną jest także Polska.

Z naszej perspektywy jest to korzystne, bo skala środków finansowych, jakie na taki cel mogłyby przeznaczyć np. Niemcy, jest nieporównywalnie większa, niż mogłaby na to pozwolić sobie Polska. Stawiałoby to naszych polskich eksporterów zawsze w gorszej sytuacji w porównaniu z bogatszymi krajami.

Musimy więc poszukiwać innych sposobów, dzięki którym skutecznie będziemy mogli konkurować z potęgami światowymi. Jest oczywiste, że decyzja zagranicznego odbiorcy o wyborze konkretnego dostawcy jest wynikiem analizy podstawowych trzech elementów oferty: jakości oferowanego dobra, jego ceny oraz sposobu finansowania zakupu. Może więc zdarzyć się, że oferta polskiego eksportera z porównywalną jakością jak i ceną nie zostanie wybrana ze względu na atrakcyjniejszą formułę jej finansowania.

Jakie więc rozwiązania, poza już istniejącymi w polskim systemie wspomagania eksportu, można wprowadzić, aby zwiększyć konkurencyjność polskiego eksportera? Warto spojrzeć na to z dwóch perspektyw: finansowania długoterminowego i finansowania krótkoterminowego.

Finansowanie krótkoterminowe

Wśród rozwiązań dostarczających krótkoterminowego finansowania polskiego eksportu można rozszerzyć obecny zestaw produktów o dedykowane rynkowi ukraińskiemu usługi faktoringu odwrotnego. W jego przypadku faktorantem jest odbiorca sprzedawanych towarów i w przypadku eksportu do Ukrainy będzie nim ukraiński importer, lecz zapłata za te towary wpłynie na rachunek polskiego przedsiębiorcy. Wykorzystanie tej instytucji jest możliwe już obecnie, ale można zaproponować nowe rozwiązanie, które znacząco zwiększy jego atrakcyjność.

W tej działalności mogą uczestniczyć publiczne firmy wspomagające polskich eksporterów, takie jak KUKE Finance SA czy Bank Gospodarstwa Krajowego, a także i prywatne firmy faktoringowe działające na rynku polskim, ponieważ korzystny jest udział jak największej liczby faktorów z ich dotychczasowymi kontaktami biznesowymi.

Doświadczenia rynkowe wskazują, że przesłanką sukcesu działalności faktoringowej jest dostęp do finansowania w wystarczającej wysokości i po rozsądnym koszcie. I właśnie na tym polu można znaleźć przestrzeń dla nowych rozwiązań poprzez udostępnienie publicznych środków finansowych na tego rodzaju działalność.

Firma faktoringowa działająca w Polsce, która chciałaby uczestniczyć w programie, mogłaby zawrzeć umowę z organem administracji rządowej, na mocy której udostępnione byłyby jej środki finansowe (ale z obowiązkiem ich zwrotu na określonych warunkach) na finansowanie takiego faktoringu odwrotnego. Nie musiałoby to wiązać się z bezpośrednim transferem środków, bowiem mogłoby to przybrać formę gwarancji kredytowej, choć wówczas wymagałoby to zaangażowania banków komercyjnych.

Umowa oczywiście powinna zawierać także rozwiązania o charakterze nadzorczym i kontrolnym zabezpieczające wykorzystywanie środków zgodnie z założeniami, nie zaś na finansowanie innej działalności faktora. Aby zapewnić bezpieczeństwo systemu w celu zapewnienia odpowiedniej oceny wiarygodności kredytowej ukraińskiego faktoranta, warunkiem korzystania z publicznych środków finansowych powinno być ubezpieczenie tych należności przez KUKE, bowiem instytucja ta przed przyjęciem do ubezpieczenia dokonuje takiej analizy.

Środki udostępnione w ramach takiego systemu mogłyby być atrakcyjne cenowo, a rozwiązanie to nie wydaje się, naruszać zobowiązania Polski z tytułu nielegalnego subsydiowania eksportu. Zwiększyłoby ono natomiast atrakcyjność rozwiązania dla podmiotów ukraińskich.

Oczywiście wymagałoby to nałożenia na uczestniczących w systemie polskich faktorów ograniczeń dotyczących ich prowizji, aby uniknąć sytuacji, w której obniżka oprocentowania dostarczonego kapitału byłaby skonsumowana w całości w prowizjach faktora. Koszt takiego rozwiązania z ekonomicznego punktu widzenia byłby kompensowany dochodami generowanymi ze zwiększenia eksportu, w tym także dla polskiego budżetu.

Można też brać pod uwagę różne stawki oprocentowania – obniżone dla środków uruchomionych („pracujących”) i zwykłe (środki udostępnione, a nie wykorzystywane w faktoringu) – tak, aby dodatkowo zainteresować polskich faktorów wyższą aktywnością w tym zakresie.

Finansowanie długoterminowe

W strukturach PFR istnieje już TFI Fundusz Ekspansji Zagranicznej 2 FIZ AN współinwestujący z polskimi partnerami na rynkach zagranicznych i oferujący stabilne wieloletnie finansowanie. Fundusz może finansować zagraniczne przejęcie, utworzenie nowej firmy wraz z partnerem miejscowym lub dalszy rozwój już istniejącej zagranicznej spółki zależnej polskiej firmy.

Należy jednak zauważyć, że konieczny jest dłuższy czas, aby ryzyko inwestycji w Ukrainie obniżyło się do poziomu akceptowalnego przez polskich (i nie tylko polskich) prywatnych przedsiębiorców oraz komercyjne instytucje finansowe. Jednakże potrzeby kapitałowe Ukrainy i ukraińskich przedsiębiorstw są ogromne. I nie chodzi tu tylko o odbudowę kraju, lecz także jej dalszy rozwój gospodarczy.

W takich sytuacjach szlak najczęściej przeciera najpierw kapitał instytucjonalno-publiczny, a jego śladem podąża kapitał prywatny. Taki scenariusz zaistniał w Polsce po 1989 roku i można się spodziewać jego powtórki w Ukrainie.

Warto więc rozważyć nowe rozwiązanie wykorzystujące istniejące doświadczenia i ukierunkowanym na udział w odbudowie Ukrainy, a zarazem na wzrost i umocnienie pozycji polskich eksporterów na tym rynku. Jest nim powołanie w strukturze PFR kolejnego podmiotu typu private equity, który mógłby przyjąć nazwę Polskiego Funduszu Odbudowy Ukrainy.

Obejmowałby on udziały w ukraińskich przedsiębiorstwach spełniających trzy kryteria:

– wspierany projekt musi być związany z wymianą handlową z Polską (polskim eksportem),

– przedsiębiorstwo i realizowany (planowany) projekt jest rentowny,

– wspierany projekt rozwojowy musi być zgodny z planem odbudowy Ukrainy.

Partnerami funduszu powinny być przede wszystkim ukraińskie przedsiębiorstwa prywatne, choć można przewidzieć wyjątki od tej reguły na rzecz podmiotów publicznych.

Fundusz mógłby dostarczać finansowania zarówno w formie udziałowej (wejście kapitałowe) bądź dłużnej. Tak jak w przypadku innych funduszy private equity fundusz obejmowałby udział większościowy, pozostawiając realizacje projektu i bieżące zarządzanie partnerowi przy zachowaniu rozwiązań pozwalających na zachowanie kontroli.

Preferowany horyzont inwestycyjny powinien zawierać się w granicach 5–10 lat. W przypadku inwestycji kapitałowej sposób z niej wyjścia byłby dostosowany do charakterystyki konkretnego przypadku.

Silna gospodarczo Ukraina jest potrzebna Polsce

Zarówno przed, jak i po wybuchu wojny współpraca gospodarcza Polski z Ukrainą pozostaje na niskim poziomie w porównaniu z wymianą Polski np. z Czechami. Sytuacja wojenna zmieniła jednak nastawienie Ukrainy na inne rynki zbytu, wskazując jej drogę na zachód. Najbliższym krajem na tej drodze jest Polska, która może wykorzystać tę wyjątkową sytuację na swoją korzyść.

Nie zmarnujmy tego również poprzez wywoływanie lęków antyukraińskich, które odwołują się do naszej trudnej wzajemnej historii. Nie sprowadzajmy także naszych sporów gospodarczych wyłącznie do jednego wymiaru, tzn. rolnictwa. Ukraina silna gospodarczo jest ważnym elementem geostrategii dla Polski. Sprawmy, aby wymiana handlowa pomiędzy naszymi krajami osiągnęła w końcu poziom, który jest jej należny ze względu na wielkość i potencjał obu krajów.

Dariusz Poniewierka jest wykładowcą na Wydziale Ekonomii Uczelni Łazarskiego, był prezesem Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Dr Jakub Karnowski jest kierownikiem Zakładu Ekonomii Liberalnej w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Dr Jarosław Bełdowski jest członkiem Zakładu Ekonomii Liberalnej w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie

Propozycja ujęta została szczegółowo w Analizie Polskiego Instytutu Myśli Gospodarczej

Kurz powyborczy pomału opada, co przybliża nas do prowadzenia polityki, która nie jest nastawiona wyłącznie na pozyskiwanie głosów, lecz na rozwiązywanie codziennych problemów. Problemem są nasze relacje gospodarcze z Ukrainą, które są na żenująco niskim poziomie, jeśli chodzi o wymianę handlową między naszymi krajami. Sceptycy powiedzą, że dopóki nie nastanie pokój po wschodniej granicy, niewiele można zmienić. Ale już teraz można zaproponować konkretne instrumenty, które mogą przyczynić się zmiany sytuacji.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację