Wydaje się, że najem to albo świadomy wybór wynikający ze stylu życia, albo konieczność, efekt braku możliwości zaciągnięcia kredytu. Trudno też wyciągać wnioski, porównując sytuację tu i teraz – otoczenie może się szybko zmienić. To, że po okresie ultraniskich stawek stopy procentowe pójdą w górę, miał świadomość każdy – ale że będzie to skok z 0,1 do 6,75 proc. w ciągu jednego roku? Wstrząsy mieliśmy też na rynku najmu – inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała napływ uchodźców do Polski, co przełożyło się na skurczenie się oferty lokali i wzrost czynszów.

Jeszcze kilka miesięcy temu temat mieszkalnictwa był jednym z gorętszych, po tym jak rząd zapowiedział prace nad programem dotowanych kredytów. Opozycja rzucała własne pomysły, ale dziś, kiedy rządowy program przybrał kształt ustawy, temat jakoś nie jest już żywo dyskutowany.

Niestety, trzy i pół dekady po powrocie do gospodarki rynkowej nie doczekaliśmy się długofalowej polityki mieszkaniowej, a podaż nieruchomości ma dwa źródła. Budują albo deweloperzy, albo Kowalscy osobiście. Według danych GUS w ciągu pięciu miesięcy 2023 r. ruszyła budowa 69,5 tys. lokali i domów, z czego ponad 39 tys. przypadało na inwestycje przedsiębiorstw, a 28,8 tys. inwestorów indywidualnych. W tym czasie ruszyła budowa 9 (słownie: dziewięciu) lokali spółdzielczych, 142 zakładowych, 229 komunalnych i niecałe 1200 społecznych czynszowych. Przyjmując, że Kowalscy budują na własny użytek, karty w Polsce rozdają deweloperzy – czyli przedsiębiorcy, dla których to działalność nastawiona na zysk. Z tego źródła zasilany jest rynek najmu.

Czytaj więcej

Kredyt 2 procent będzie bardziej opłacalny od najmu w 12 miastach

Co w takiej sytuacji zrobić? Może państwo powinno zostać superdeweloperem? Marne efekty programu Mieszkanie+ świadczą o tym, że nie jest to proste – nawet jeśli państwo posiada własne grunty. Przed weekendem odbyła się impreza „Rzeczpospolitej” – Real Estate Impactor – gdzie na jednym z paneli poruszany był wątek polityki mieszkaniowej. Zdaniem ekspertek słabością dotychczasowych wysiłków jest promowanie przez państwo własności. Programy dotyczyły dopłat do kredytów, a Mieszkanie+ czy obecnie społeczne inicjatywy mieszkaniowe przewidują najem z opcją dojścia do własności. Tymczasem państwo powinno raczej skupiać się na tworzeniu zasobu najmu z umiarkowanymi czynszami, powinno tworzyć warunki – a nie budować mieszkania.