Czy PGZ to kolos na glinianych nogach?
Tego rodzaju opinie są wręcz krzywdzące. Tak się patrzy na szklankę, która jest w połowie pełna albo w połowie pusta. Ja bym powiedział, że w przypadku PGZ jest ona więcej niż w połowie pełna. Niemniej trochę jest tej pustej przestrzeni. Cała sztuka polega na tym, aby wpłynąć pozytywnie na słabsze spółki kierując się doświadczeniami tych lepszych, a także implementując rozwiązania w zakresie zarządzania które możemy podpatrzeć u naszych partnerów zagranicznych. To jest szczególna branża, otoczenie nie jest stricte rynkowe, bo przecież chodzi przede wszystkim o zaopatrzenie sił zbrojnych rodzimego kraju. Czyli olbrzymią rolę pełnią kierunki wytyczane przez siły zbrojne i decyzje polityczne podejmowane przez ministerstwa obrony narodowej. Globalny rynek zbrojeniowy również bardzo szybko się zmienia. Wyraźnie widać tendencję konsolidacyjną, bardzo zresztą słuszną.
Czy PGZ będzie uczestniczył w tym procesie konsolidacji?
Nie wykluczam nawiązywania bliskich relacji nawet o charakterze kapitałowym z parterami zagranicznymi. Ale tylko w wybranych i ściśle określonych dziedzinach.
Jakich?