„Repolonizacja” może okazać się doskonałym paliwem politycznym w sytuacji zbliżających się wyborów samorządowych. Polityk może powiedzieć, że to teraz firma „polska”, czy „narodowa”, choć często nie bardzo wie, która właściwie nią jest. Czy za takie uznać firmy z produkujące w Polsce (ale mogą to robić zagraniczne firmy), zarejestrowane tu, obecne na GPW, czy muszą być konkretnie z polskim kapitałem? Ale tu pojawia się problem, bo wiele firm ma takowy, ale mają fabryki za granicą i są zarejestrowane np. na Cyprze i tam płacą podatki. W tym czasie zagraniczny przedsiębiorca może podatki płacić u nas i zatrudniać polskich pracowników. Kto jest bardziej polski? Politycy PiS nie wchodzą jednak w takie filozoficzne rozważania. Polski to najlepiej państwowy. Niech więc PFR przejmuje, choć takie odzyskiwanie poszczególnych firm to raczej rzadkość w Europie. Czesi jakoś nie biją się o należącą do Volkswagena Skodę. Najwyraźniej zachowali jeszcze trochę zdrowego rozsądku.