Prozachodni politycy ukraińscy zarzucają mu, że schlebia Rosji kosztem Ukrainy. Sztandarowym tego dowodem mają być umowy gazowe między tymi państwami podpisane przez Jurija Bojkę, przez co Ukraina stała się jeszcze bardziej zależna od rosyjskich surowców.
Jego politycznym mentorem jest Wiktor Janukowycz – obaj pochodzą z obwodu donieckiego. A przyjacielem były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma. Głównym wrogiem – Julia Tymoszenko, obecna premier. Nic dziwnego, że żelazna Julia go zwalcza. Przecież pojawienie się na ukraińskim rynku kontrowersyjnej spółki RosUkrEnergo (pośrednika w dostawach rosyjskiego gazu) to także zasługa właśnie Bojki.
Przekonywał nieufnych polityków w Kijowie, że najważniejszą sprawą jest niska cena importowanego gazu, a nie reputacja firmy, która pośredniczy w jego dostawach. Twierdził, że udziały Gazpromu w RosUkrEnergo gwarantują stabilne dostawy surowca na Ukrainę.
To on zdecydował o stanowisku Ukrainy w ostatnich negocjacjach gazowych z Rosją i doprowadził do umowy między RosUkrEnergo i UkrGazEnergo pod koniec października 2007 r., czyli de facto przedłużył istnienie pośrednika gazowego na Ukrainie z rosyjskimi udziałami.
Zdecydował m. in., by ropociąg Odessa – Brody przez najbliższe kilka lat tłoczył syberyjską ropę w kierunku wschodnim, a nie kaspijską w zachodnim do Polski.