W ostatni poniedziałek czwarty co do wielkości bank inwestycyjny w Stanach Zjednoczonych złożył wniosek do sądu o ochronę przed wierzycielami, choć sama decyzja w tej sprawie została podjęta w weekend. W wyniku weekendowych rozmów doszło również do przejęcia innego dużego banku inwestycyjnego, który był blisko upadłości – Merrill Lynch – przez Bank of America. Poważne kłopoty ma również gigant ubezpieczeniowy American International Group, który walczy o przetrwanie.
O skali problemu świadczy również to, że kolejny raz główne banki centralne: Fed, Europejski Bank Centralny, Bank Anglii oraz Narodowy Bank Szwajcarii, zdecydowały się na dodatkowe zasilenie globalnego systemu finansowego kwotą ponad 77 mld dolarów (przy czym nieznana jest skala interwencji Banku Szwajcarii). Warto przypomnieć, że tydzień przedtem, również w weekend, zostały podjęte decyzje o nacjonalizacji dwóch agencji: Fannie May oraz Freddie Mac – głównych pośredników odpowiedzialnych za dostarczanie kapitału do finansowania rynku kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych.
Fakt, że największe banki wycofały się z zakupu Lehman Brothers przy braku gwarancji państwa na zabezpieczenie potencjalnych przyszłych strat, może źle wróżyć
Dokładnie pół roku wcześniej, także w weekend, została podjęta decyzja o przejęciu przez bank JP Morgan Chase innego dużego banku inwestycyjnego, mocno zaangażowanego w finansowanie nieruchomości hipotecznych – Bear Stearns – za środki pozyskane na ten cel od Zarządu Rezerwy Federalnej. Uchroniło to tę dużą instytucję finansową przed formalnym bankructwem. Wówczas, podobnie jak teraz, największe banki centralne zareagowały dostarczeniem globalnemu systemowi finansowemu dodatkowej płynności – tylko na znacznie większą niż obecna skalę. Sama Rezerwa Federalna zdecydowała się na kolejne zwiększenie skali 28-dniowych operacji zasilających w płynność o 200 mld dolarów, a pozostałe banki o dodatkowe 25 mld dolarów.
Wspólną cechą charakterystyczną powyższych zdarzeń jest to, że były one ujawniane opinii publicznej w poniedziałki, które zapewne poprzedzone były pracowitymi weekendami nadzorców, banków centralnych oraz zarządów instytucji finansowych, które znalazły się w opałach – starających się gorączkowo znaleźć rozwiązanie problemów, które dłużej nie mogły być już ukrywane. Często, chociaż samo ujawnienie negatywnej informacji miało miejsce w poniedziałek, już w piątek na rynku pojawiały się plotki o możliwych kłopotach. Znalazło to odzwierciedlenie w historycznych rozkładach stóp zwrotu w poszczególnych dniach tygodnia od początku tego roku.