Szykuje się kolejny rekord zakupów świątecznych. W tym samym czasie w USA czy starej Europie konsumuje się mniej niż rok temu.

Pamiętajmy, że gospodarka reaguje z opóźnieniem. Obserwowane mocne wyhamowanie gospodarek europejskich, znaczne ograniczenie akcji kredytowej banków i zwiększenie kosztów kredytu oraz wstrzymanie przez wiele przedsiębiorstw inwestycji – to wszystko będzie niedługo widoczne w polskiej gospodarce. Skala spowolnienia będzie głębsza, niż wynikałoby z samoistnego spowolnienia naszej gospodarki. Kurczenie się gospodarek europejskich oznacza, że zwolni polski eksport. Już teraz widzimy efekty tego spowolnienia, ale wciąż w wielu przypadkach obowiązują terminowe kontrakty, których nie zrywa się z dnia na dzień. Za kilka miesięcy efekt ten będzie w pełni widoczny.

Już w trzecim kwartale widoczne było wyhamowanie inwestycji, gorzej będzie w czwartym. Oprócz czynnika niepewności doszedł inny – silne ograniczenie oferty kredytowej banków oraz znaczny wzrost marż. Widoczne jest to zarówno w przypadku klientów indywidualnych, jak i korporacyjnych. Znaczne wyhamowanie inwestycji, gorsze perspektywy eksportowe – to wszystko przełoży się na rynek pracy.

Już na początku przyszłego roku bezrobocie może zacząć szybciej rosnąć. Będą to m.in. zwolnienia w międzynarodowych koncernach, które przy mniejszym popycie w Europie będą redukować produkcję i zatrudnienie. To, jak bardzo wzrośnie bezrobocie, będzie kluczowe dla tempa przyszłorocznego rozwoju polskiej gospodarki.

Obecnie głównym czynnikiem napędowym jest konsumpcja prywatna oparta na pracy i wynagrodzeniach. Przy wzroście bezrobocia naturalną konsekwencją będzie wolniejszy wzrost płac, co w sumie oznacza wolniejszą dynamikę konsumpcji. Będziemy to obserwować już w pierwszym kwartale przyszłego roku. Wtedy dynamika wzrostu gospodarczego może być najniższa od kilku lat i kształtować się poniżej 2 proc. w relacji rok do roku. W wyniku tych wszystkich negatywnych czynników spodziewam się wzrostu stopy bezrobocia do około 11 proc. Dlatego już dziś trzeba mieć świadomość tego, że najgorsze dopiero przed nami.