Reklama

Ości zostały wyrzucone

Przed świętami sporo mówiło się o cierpieniu karpi. Teraz, kiedy je już zjedliśmy, można porozmawiać o tym dużo spokojniej.

Aktualizacja: 30.12.2018 20:50 Publikacja: 30.12.2018 20:00

Ości zostały wyrzucone

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Najkrócej ujmując, aktywiści nie domagają się wprawdzie zakazu spożywania karpi (na razie!) – chodzi im o to, żeby tracąc życie, czuły się lepiej. Czyli szlachetne pobudki. Najhumanitarniej byłoby poprosić karpia o popełnienie samobójstwa. Najlepiej przez utopienie. Tylko wbić mu do łba datę i godzinę, żeby był świeży przed smażeniem. Chociaż nie jestem pewien, czy nakłanianie kogoś do samobójstwa jest takie humanitarne.

Osobliwe jest również to, że karp zwraca powszechną uwagę swoim cierpieniem, a taka kura na przykład mniej. Po prostu ma jakiś taki lepszy pijar. Może dlatego, że karp jest świąteczny, a kura codzienna. A gdyby tak zajrzeć kurze w ostatnie kartki życiorysu, to też nie jest tam tak wesoło. Ferma tylko z pozoru przypomina wczasy, głównie z uwagi na tłok i wspólny jadłospis. Ale nie oszukujmy się – hodowla na ogół nakierowana jest na śmierć pensjonariuszy. Właściwie tylko o to chodzi. Humanitarni aktywiści mogą wprawdzie kontrolować warunki w takich fermach, ale jakoś nikt się szczególnie do tego nie pali. No, bo mandaty dla hodowców kosztują, poprawa stanu ferm jeszcze więcej, kontrolerzy też nie pracują społecznie, a to wszystko razem sprawi, że zwierzę ubite humanitarnie będzie sporo droższe. A to już... przepraszam, ale, sorry! Uronić łzę gratis – bardzo chętnie, ale jak się dobierają do naszych kieszeni w imię humanitaryzmu, to zaczyna być nieludzkie.

Zresztą podnoszenie standardów hodowli nie jest wcale tym zwierzętom na łapę czy tam płetwę. No bo postawmy się – teoretycznie oczywiście – w ich sytuacji. Nie jest łatwo rozstawać się z życiem, które opływa w luksusy. Dużo chętniej taki osobnik pogodzi się z pozbawieniem życia, które mu się nie podoba. Popularnie mówiąc: kiedy ma dosyć życia. I tu hodowcy stają na wysokości zadania, starając mu się zohydzić żywot doczesny tak jak tylko mogą, po to właśnie, żeby egzekucję przyjął z ulgą.

Słabo to widać, ale ubój konsumencki to w gruncie rzeczy sprawa delikatna. Bardzo możliwe, że wpuszczenie karpia do wanny z hydromasażem i gumowymi kaczuszkami jest bardziej okrutne, niż zaniesienie go w reklamówce pod młotek.

Dlatego mści się tymi ościami.

Reklama
Reklama

Krzysztof Jaroszyński, aktor, satyryk

Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: Sztuczna inteligencja jest jak śrubokręt
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: PiS wiele nie ugra na „aferze KPO”. Nie nadaje się na ośmiorniczki
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Polska bezbronna przed dronami. To kolejne ostrzeżenie
Opinie Ekonomiczne
Cezary Stypułkowski: 20 miliardów na stole. Co oznacza reorganizacja PZU i Pekao
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Wniosek z rozmów o pokoju jest oczywisty: musimy się zbroić
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama