[link=http://blog.rp.pl/kurasz/2009/05/22/wypelnij-testy-a-moze-po-prostu-czytaj-gazety/]Skomentuj na blogu[/link]
Ma do tego dojść w momencie, kiedy postanowimy zainwestować swoje ciężko zarobione oszczędności w jednostki funduszy inwestycyjnych. Będziemy musieli przejść test, który funduje nam w trosce o stan naszych finansów Unia Europejska. Chodzi o sprawdzenie naszej świadomości i wiedzy na temat potencjalnych strat, jakie łączą się z inwestycjami w jednostki TFI.
Niestety, nawet jeśli dobrze wypełnimy kwestionariusz, nie będzie to wcale oznaczało ewentualnego zysku z inwestycji. Testy przed stratami nas nie uchronią. Przed stratą uchronić nas może jedynie zdrowy rozsądek i wiedza o rynkach kapitałowych nabyta przez własne doświadczenia lub edukację ekonomiczną. A ją najlepiej czerpać z rzetelnej prasy – takiej, która wnikliwie informuje i tłumaczy coraz bardziej komplikującą się w kryzysie rzeczywistość gospodarczą.
Oczywiście, mało kto przewidział, że bessa na giełdach, która trwa od połowy 2007 roku, okaże się takim Armagedonem dla naszych oszczędności. Zawsze jednak zielone strony „Rz” starały się przypominać, że giełdowe zwyżki nie będą trwały wiecznie i że warto się zastanowić, czy to nie pora przynajmniej częściowo zmniejszyć zaangażowanie w inwestycje wysokiego ryzyka.
Obecnie 2,7 miliona Polaków powierzyło swoje pieniądze funduszom inwestycyjnym. Ciekawe, ile osób z tej grupy zagląda do gazet ekonomicznych i śledzi zachowanie giełdowych indeksów? Bo lektura informacji o kolejnym związku Dody nie uchroni nas od utraty własnych oszczędności.