Wojciech Romański: Samochody na huśtawce

Polscy dilerzy samochodowi nie mają łatwego życia. Na razie jakoś przetrwali trudne czasy, ale nie dzięki błyskotliwemu planowaniu biznesu, bo o to w obecnych warunkach trudno, ale dzięki szczęśliwym trafom. Teraz będzie jednak gorzej

Aktualizacja: 22.02.2011 10:39 Publikacja: 23.11.2010 03:43

Sprzedaż w polskich salonach w ubiegłym roku przed totalnym krachem uratowały dopłaty złomowe, oferowane przez sąsiadujące państwa. Ruch u dilerów nakręcili głównie kupujący z Niemiec. Gdy dopłaty się skończyły, sprzedaż wsparła zapowiedź likwidacji pełnego odpisu VAT na auta z kratką, co skłoniło wiele firm do przyspieszenia zakupów. Na przyszły rok nie zostanie już nic.

Wiadomo, w obecnej sytuacji finansów państwa rząd szuka pieniędzy gdzie popadnie. Jednak czasem tnie na oślep, bo choć firmy VAT nie odpiszą, to nie kupią też nowych samochodów. A spadek sprzedaży nawet o kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy rocznie uszczupli budżetowe przychody choćby z akcyzy. Poza tym Bruksela zgodziła się na zawieszenie odpisów na dwa lata, więc ci, którym zależy, tym bardziej wezmą na przeczekanie. A na tym rynku mniej więcej połowa klientów to firmy.

Rząd nie ma chęci stymulowania rynku nowych samochodów. OK, widać, tak musi być. Ale dlaczego nie widać porównywalnej determinacji w zatrzymaniu fali wraków napływających do Polski z zagranicy, która wzrośnie wraz z umacnianiem się złotego? Dlaczego wciąż nie można wprowadzić choćby podatku ekologicznego, który premiowałby prywatny import nowszych aut i także przyniósł wpływy do budżetu? Może resort finansów woli stare golfy od nowych, ekologicznych samochodów? Chociaż na parkingu pod ministerstwem tego nie widać.

***

Redakcja dziennika „Rzeczpospolita” zaprasza wszystkich czytelników do wzięcia udziału w konkursie Rafała Ziemkiewicza "GIERKIZMY". Najlepsze opisy, skąpane w oparach absurdu III RP, zostaną wyróżnione intrygującymi nagrodami.

Sprzedaż w polskich salonach w ubiegłym roku przed totalnym krachem uratowały dopłaty złomowe, oferowane przez sąsiadujące państwa. Ruch u dilerów nakręcili głównie kupujący z Niemiec. Gdy dopłaty się skończyły, sprzedaż wsparła zapowiedź likwidacji pełnego odpisu VAT na auta z kratką, co skłoniło wiele firm do przyspieszenia zakupów. Na przyszły rok nie zostanie już nic.

Wiadomo, w obecnej sytuacji finansów państwa rząd szuka pieniędzy gdzie popadnie. Jednak czasem tnie na oślep, bo choć firmy VAT nie odpiszą, to nie kupią też nowych samochodów. A spadek sprzedaży nawet o kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy rocznie uszczupli budżetowe przychody choćby z akcyzy. Poza tym Bruksela zgodziła się na zawieszenie odpisów na dwa lata, więc ci, którym zależy, tym bardziej wezmą na przeczekanie. A na tym rynku mniej więcej połowa klientów to firmy.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody