[b]Rz: Minister Jacek Rostowski podkreśla, że rządowi udało się uzyskać w sprawie OFE trwałe porozumienie, podobne do tego, jakie pan wynegocjował w połowie zeszłej dekady na pięć lat.[/b]
Mirosław Gronicki: Ostrożnie traktowałbym zapewnienia Komisji i jej szefa. Pamiętam, że sześć lat temu mieliśmy podobną sytuację. Były obietnice wprowadzenia zasad stopniowego nieuwzględniania w długu publicznym, jak mówi minister finansów, transferów do OFE na pięć lat. Ale gdy doszło do konkretnych rozmów, to nasze wstępne uzgodnienia zostały okrojone.
Ale to prawda, mieliśmy takie porozumienia i udało się nam ograniczyć deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. Jeśli przyjmiemy, że koszt reformy to 1,4 – 1,6 proc. PKB, to w 2005 r. mogliśmy maksymalnie odliczyć 1,3 proc. z deficytu, który wyniósł 4,1 proc., a w 2006 r. 1 proc. z deficytu wynoszącego 3,6 proc. Łatwo wyliczyć – w tych latach zgodnie z regułą byliśmy poniżej granicy 3 proc. PKB. Deficyt wyniósł niewiele ponad 2 proc. Dlatego w 2006 roku powinna była być z Polski zdjęta procedura nadmiernego deficytu, bo tak się umówiliśmy. Ale jakoś o tym porozumieniu zapomniał kolejny polski rząd. Komisja Europejska także milczała. Procedura została z nas zdjęta później, w 2008 r., po rzeczywistym zmniejszeniu deficytu do 1,9 proc. PKB.
[b]Czyli i wtedy, i teraz ważne jest dla Polski, byśmy chronili się przed wpadaniem w procedurę nadmiernego zadłużenia?[/b]
Tak, wliczaliśmy zaliczki ze składek wpłacanych do drugiego filaru systemu emerytalnego (OFE) do dochodów budżetu państwa. To powodowało zwiększanie się poziomu dochodów budżetowych państwa i zmniejszanie się deficytu budżetowego. Ale jak pokazuje tamto uzgodnienie, politycy mogą się umawiać na różne manewry, a Eurostat nie musi ich uwzględniać. Obecne porozumienie także nie zmieni statystyki finansów publicznych. Jeśli stanie się tak, jak zakłada minister Rostowski, to zamiast dwóch definicji długu publicznego będziemy mieli trzy. Europejską: nasz dług po trzech kwartałach wyniósł 55,4 proc., krajową: dług wynosi w tym samym czasie 53,7, i jeszcze trzeci wskaźnik.