Wciąż daleko mu jednak do reklamowej marki Adama Małysza - uważają specjaliści od marketingu sportowego.
Stoch triumfował ostatnio dwukrotnie, zwyciężając w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem i niemieckim Klingenthal. - Z pewnością rośnie jego marketingowa wartość. Rynek marketingu sportowego od dawna czekał na następcę Adama Małysza - ocenia Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska. - Być może zdarzy się jakiś reklamodawca, który będzie chciał kuć żelazo póki gorące i wkrótce zaangażuje go do reklamy. Ale moim zdaniem jeszcze daleko nam do Stochomanii – dodaje Kita.
- Kamil Stoch ma marketingowy potencjał. Jest otwarty, nie ma tak jak Małysz na początku swojej kariery problemów z wypowiedziami w mediach – ocenia Tomasz Rachwał, prezes Polish Sport Promotion.
Zdaniem Michała Gradzika, research managera Pentagon Research, realna wartość kontraktu reklamowego w przypadku Stocha mogłaby wynieść 150-200 tys. zł.
- Stoch może reklamować szereg marek, nawet tych z najwyższej półki. Zapewne chętniej z nim, aniżeli z Małyszem będą się identyfikować ludzie młodzi, przez wzgląd na jego wizerunek i wiek, a przede wszystkim na systematyczne dążenie do sukcesu – uważa Gradzik.