Czy akcjonariusze trochę za szybko nie sięgają do kasy spółek, licząc, że w gospodarce wszystko idzie już w dobrym kierunku?
Notowane na giełdzie firmy w 2010 r. miały 35 mld zł zysku netto. Aż 61,8 proc. tej kwoty, czyli 18,3 mld zł, trafi do akcjonariuszy w formie dywidendy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to wcale nie efekt hurraoptymizmu wobec perspektyw polskiej gospodarki, lecz poczynań resortu Skarbu Państwa.
Jednoznacznie takich operacji nie ma sensu krytykować, ponieważ zyskają na nich także drobni akcjonariusze. Na dłuższą metę wyciąganie pieniędzy z kas spółek, zwłaszcza przez państwo, może nie być za dobre. Budżet trzeszczy i da radę łatać go firmowymi pieniędzmi. Jednak ze szkodą dla inwestycji czy np. przejęć, jakie mogą się pojawić. Może więc zamiast wyciąganych w ostatniej chwili na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy poprawek rząd przyspieszyłby z wciąż odkładaną reformą finansów publicznych? Czasu na jej przygotowanie było aż nadto, a efektów jakoś niewiele.