Na pensje czekali półtora roku

Po półtora roku 30 byłych pracowników piekarni i sieci sklepów Marlino w Elblągu doczekało się wypłaty zaległych wynagrodzeń. Chodzi w sumie o kwotę 200 tysięcy złotych.

Aktualizacja: 18.07.2011 20:22 Publikacja: 18.07.2011 20:21

PAP

Byli pracownicy czekali od grudnia 2010 roku na wypłatę pensji, odpraw i ekwiwalentów za urlopy.

Jak poinformowano PAP w poniedziałek w Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP) w Olsztynie, część wniosków o wypłatę zaległych pieniędzy została już rozpatrzona, ostatnie 7 wniosków od byłych pracowników zostanie rozpatrzone w najbliższych dniach.

Kłopoty pracowników zaczęły się pod koniec 2010 roku, kiedy to komornik zajął konto spółki Marlino z powodu zadłużenia. Pracownicy zostali usunięci z piekarni, pracę stracili także pracownicy sieci sklepów, w których sprzedawano pieczywo z tej piekarni.

Pracownicy nie zostali jednak poinformowani przez właścicieli firmy o faktycznej sytuacji zakładu pracy; nie dostali też wypłat.

Eugeniusz Dąbrowski z elbląskiej inspekcji pracy podkreślił w rozmowie z PAP, że właściciel, a faktycznie zarządzająca firmą pani prokurent nie odbierali telefonów od pracowników, nie wydali im także świadectw pracy. Te są potrzebne do rejestracji w urzędzie pracy.

Dąbrowski podkreślił, że prokurent firmy nie odpowiadała także na wezwania inspektorów pracy. Pracownicy pozostali więc bez środków do życia, ponieważ nie mając możliwości zarejestrowania się w urzędzie pracy nie mogli dostać zasiłku.

Inspekcja pracy zawiadomiła prokuraturę, iż prokurent narusza prawa pracownicze. Mimo iż prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, prokurent wydała świadectwa pracy pracownikom. Nadal jednak nie wypłacała wynagrodzeń i nie zrobiła nic, by pracownicy dostali pieniądze z FGŚP.

Pracownicy musieli wnieść do sądu pracy pozwy o wypłatę od firmy należnych pieniędzy. Mimo korzystnego dla nich wyroku, prokurent nadal nie przekazała im wynagrodzeń.

W tej sytuacji zawiadomiono prokuraturę, iż nie są wykonywane wyroki sądowe. Jak poinformowała PAP prokurator Iwona Piotrowska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu, postępowanie w tej sprawie jest w toku.

Pracownicy, chcąc odzyskać pieniądze, wystąpili do sądu gospodarczego o ogłoszenie upadłości firmy. Sąd jednak odmówił ogłoszenia upadłości, ale to właśnie dzięki temu FGŚP mógł wypłacić pracownikom pieniądze. "Gdyby ogłoszono upadłość, to wyznaczony syndyk, sprzedając majątek firmy, musiałby zaspokoić roszczenia pracowników" - wyjaśniono PAP w FGŚP.

Jak podała PIP w Elblągu, "ciekawostką" w tej sprawie jest to, iż właścicielem firmy jest osoba bezdomna, a prokurentem osoba, wobec której wydano sądowy zakaz prowadzenia działalności gospodarczej i pełnienia jakichkolwiek funkcji w organach spółki. Była ona bowiem wcześniej karana za nieodprowadzanie składek na ubezpieczenie społeczne od wynagrodzeń pracowników.

Byli pracownicy czekali od grudnia 2010 roku na wypłatę pensji, odpraw i ekwiwalentów za urlopy.

Jak poinformowano PAP w poniedziałek w Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP) w Olsztynie, część wniosków o wypłatę zaległych pieniędzy została już rozpatrzona, ostatnie 7 wniosków od byłych pracowników zostanie rozpatrzone w najbliższych dniach.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację