Trudno w to uwierzyć? Ja też przyjęłam tę wiadomość z uśmiechem powątpiewania, jednak wierzę, że naszych deputowanych na to stać. W końcu gra toczy się o miliardy złotych dla Polski, zyski dla firm, nowe miejsca pracy, a przede wszystkim o naszą energetyczną niezależność.
Gaz łupkowy od dłuższego czasu budzi emocje, na szczęście są one podszyte dużą dozą optymizmu co do możliwości jego wydobycia. Zanim to ono się zacznie, trzeba przygotować tony dokumentów, umów, klauzul. Dobrze, aby podczas pracy nad nimi nie było podziałów politycznych, kłótni o nic nieznaczące szczegóły, targów o polityczny splendor dla tego, kto złoży podpis na najważniejszym dokumencie.
Wreszcie mamy szansę wyrosnąć na surowcową potęgę – wszak Amerykanie szacują, że złoża gazu łupkowego są u nas największe w Europie. Może za parę lat staniemy się drugą Norwegią? Dobrze, abyśmy tego nie zniszczyli i wspólnie – bez względu na prezentowane barwy polityczne – cieszyli się z pierwszych odwiertów. Na razie dokonuje się ich dla celów badawczych, ale – jak obiecują zaangażowane w sprawę firmy – pierwsze komercyjne wydobycie to kwestia dwóch – trzech lat. Szkoda tylko, że politycznego porozumienia nie widać w innych ważnych dla nas sprawach. Niezależnie od dobrych fundamentów gospodarczych – którymi chwali się minister finansów – Polsce potrzeba reform. Dobrze, aby przy ich uchwalaniu i wprowadzaniu politycy PiS i PO także zaczęli mówić jednym głosem.