Na głównej stronie internetowej OFE Polsat można przeczytać taką oto laurkę: „OFE POLSAT od wielu lat należy do ścisłej czołówki otwartych funduszy emerytalnych, legitymujących się najwyższymi wynikami w długoterminowym zarządzaniu i inwestowaniu środków na przyszłe emerytury swoich Członków".

 

Jednak operacje na akcjach kilku spółek z portfela OFE Polsat, dokonywane podczas ostatniej sesji września, rzucają na nią pewien cień. Wszystko przez próbę podciągnięcia kursów kilku mniej płynnych firm. Window dressing to zjawisko powszechne na rynku kapitałowym. Śmiem twierdzić, że nie jest ono obce większości zarządzających. Tu jednak przeholowano.

To wystarczyło, by KNF zainteresował się całą sprawą. I dobrze, bo w przypadku firm zarządzających pieniędzmi na przyszłe emerytury musi być jak najwyższa przejrzystość. Tyle tylko, że można przypuszczać, iż takie działania to nie jest praktyka jednorazowa. Nie bez powodu OFE Polsat ma od lat największą zmienność wyników wśród wszystkich funduszy. Czy KNF tego wcześniej nie widział?

W tym konkretnym przypadku OFE Polsat mógł sobie wyrządzić więcej szkód niż korzyści. Kto bowiem będzie chciał wybrać fundusz, który bawi się jego pieniędzmi? Pewnie sporo też stracił w oczach konkurencji, która musi się teraz uporać z kontrowersyjną decyzją KNF o zmianie dnia wyceny dla wybranych instrumentów z30 na29 września, co wpłynie na wycenę jednostek uczestnictwa.