Trzeba mieć co sprzedać

Rozmowa dla „Rzeczpospolitej” z Andrzejem Koźmińskim założycielem i prezydentem Akademii Leona Koźmińskiego

Aktualizacja: 07.05.2012 02:05 Publikacja: 07.05.2012 02:04

Pańska uczelnia bije na głowę krajową statystykę w udziale zagranicznych studentów. Jak to się robi?

Andrzej Koźmiński: Rzeczywiście, 30 proc. studentów dziennych na ALK to cudzoziemcy. Przyczyna jest prosta: mamy trzy najważ- niejsze międzynarodowe akredytacje, to jest amerykańską AACSB, europejską EQUIS i brytyjską AMBA.

Te tzw. trzy korony ma tylko około 50 uczelni na świecie, a w naszej części globu wyłącznie Akademia Koźmińskiego. Studenci, którzy przeglądają oferty szkół w Internecie, kierują się przede wszystkim akredytacjami, a także międzynarodowymi rankingami, w tym zestawieniami „Financial Times". Mamy tam całkiem dobrą pozycję.

Czy to wystarczy?

Nie, trzeba jeszcze mieć co sprzedać. Niezbędne są programy realizowane w całości po angielsku. Z kolei angielski program oznacza konieczność zatrudnienia międzynarodowej kadry.

Trudno jest pozyskać zagranicznych wykładowców?

Nie jest łatwo, nie tylko ze względu na wynagrodzenia. Także dlatego, że Polska nie ma dobrej marki jako ośrodek akademicki. Nam się udaje dzięki temu, że należymy do kilku liczących się w świecie organizacji, w tym do amerykańskiej AACSB i europejskiej EFMD. To ułatwia wymianę wykładowców. Poza tym staramy się im stworzyć możliwości pracy naukowej. W rezultacie ok. 18 – 20 proc. wykładowców ALK to cudzoziemcy pracujący u nas na stałe.

Ile czasu potrzeba, by osiągnąć taki wskaźnik umiędzynarodowienia uczelni?

To kwestia wielu lat.

My w zasadzie od  powstania uczelni, czyli od początku lat 90. XX wieku, systematycznie i konsekwentnie realizujemy strategię, która opierała się na założeniu, że dobra uczelnia musi być międzynarodowa.

—rozmawiała Anita Błaszczak

Pańska uczelnia bije na głowę krajową statystykę w udziale zagranicznych studentów. Jak to się robi?

Andrzej Koźmiński: Rzeczywiście, 30 proc. studentów dziennych na ALK to cudzoziemcy. Przyczyna jest prosta: mamy trzy najważ- niejsze międzynarodowe akredytacje, to jest amerykańską AACSB, europejską EQUIS i brytyjską AMBA.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację