Skąd wziąć od 5 do 20 mln zł?

Zanim przystąpimy do wyceny, chcemy zrozumieć dobrze biznes i rozwój firmy - mówi Rafał Bator z Enterprise Investors

Publikacja: 02.07.2012 13:13

Skąd wziąć od 5 do 20 mln zł?

Foto: materiały prasowe

Red

 

Jako Enterprise Investors z funduszu venture inwestujecie od 5 do 20 mln zł w projekt. Zaczynacie od pakietu mniejszościowego?

- Oczywiście, może być to pakiet większościowy, ale wolimy zacząć od mniejszościowego. Na rynku jest dużo funduszy, które obejmują od razu większość udziałów – my podkreślamy, że mniejszościowy jest dla nas wystarczający.

Skąd taka strategia?

- Definiujemy siebie jako pierwszy poważny zewnętrzny kapitał dla przedsiębiorców. Nie rodzina, nie kredyt bankowy, nie finansowanie od znajomych. Pierwszy zewnętrzny. Przedsiębiorca ma naturalną obawę, że straci władzę nad swoją firmą. Dlatego podkreślamy, że interesuje nas pakiet mniejszościowy. A dodatkowo – nasze transakcje to z reguły podniesienie kapitału, a nie wykup. Ciężko jest mówić o planie rozwojowym firmy, który wymaga aż tak dużo pieniędzy, żeby inwestor, wchodząc z zewnątrz, objął większość. Mamy kilka opcji – rodzinę, kredyt bankowy.

Dlaczego inwestor ma być tą najlepszą?

- Bo to jest partner, który troszczy się o kapitał. Powiedzmy – z całym szacunkiem dla rodziny i znajomych – to są osoby, które powierzają kapitał komuś do zarządzania. Biorący kapitał przedsiębiorca nie spodziewa się, że uzyska ogromne wsparcie poza pieniędzmi. To samo z bankiem. Istotną relacją przy rozwoju jest to, że ten kapitał trzeba zwrócić. My inwestujemy w kapitał akcyjny, czyli tych pieniędzy nie trzeba oddać. Przez to plany rozwojowe mogą być realizowane bardziej ambitnie. W uproszczeniu taka jest definicja naszej działalności. Chcemy szukać firm, które potrzebują pieniędzy na rozwój, a kwota jest znacząca – dlatego zaczynamy od 5 mln zł.

Jakiego typu są to przedsiębiorstwa? Co muszą mieć, jakie warunki muszą spełnić?

Idąc od tyłu – inwestujemy po to, żeby osiągnąć zwrot.

Pierwsze kryterium, które jest najistotniejsze dla nas, to fakt, czy dana firma może być większa trzy, cztery, pięć czy więcej razy. Jeżeli firma, wykorzystując nasz kapitał, nie potrafi urosnąć czterokrotnie, to jest poza naszym celem inwestycyjnym. To po pierwsze. A potem – szczerze powiedziawszy – bardzo mało jest dodatkowych kryteriów. Każda branża jest dla nas dobra; pokazaliśmy to w naszych inwestycjach: od dystrybucji druków bezadresowych po informatykę. Są dermokosmetyki, outsourcing, ale i bank komórek macierzystych. Ze względu na wszechstronne doświadczenie inwestycyjne naszego zespołu żadna branża nie jest dla nas problemem. Oczywiście, kiedy pomyślimy, gdzie można osiągnąć czterokrotny wzrost, inwestując małą kwotę, to dochodzimy do wniosku, że są to branże raczej usługowe, a nie produkcyjne. Takie, w których jest kapitał ludzki, intelektualny, który łatwiej się pomnaża. Wytworzenie i sprzedaż kolejnej licencji dodatkowo niewiele kosztuje, natomiast budowanie „ciężkiej" fabryki chemii wymaga setek milionów zł.

Jako Enterprise Investors z funduszu venture inwestujecie od 5 do 20 mln zł w projekt. Zaczynacie od pakietu mniejszościowego?

- Oczywiście, może być to pakiet większościowy, ale wolimy zacząć od mniejszościowego. Na rynku jest dużo funduszy, które obejmują od razu większość udziałów – my podkreślamy, że mniejszościowy jest dla nas wystarczający.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację