Reklama

Walewska: Nie ma pieniędzy za darmo

Codziennie dostaję na moją skrzynkę mailową przynajmniej kilkanaście „wspaniałych” wiadomości, że wygrałam pieniądze, dostałam spadek. Albo że ponieważ jestem osobą wiarygodną, to zostałam wytypowana do przejęcia pieniędzy, z których ich właściciel nie może skorzystać

Publikacja: 26.08.2012 18:41

Walewska: Nie ma pieniędzy za darmo

Foto: ROL

Ostatnio dostałam taką propozycję od „Asmy al-Asad", żony syryjskiego dyktatora. Pani al-Asad pisze do mnie,że koniecznie musi wywieźć pieniądze z Syrii, z powodu sankcji nie może tego zrobić osobiście, więc prosi o pomoc. Brzmi całkiem sensownie, bo szansa że wywiezie z tego kraju cokolwiek wartościowego jest mało realna.

Wcześniej takie maile dostawałam od „rodziny" obalonego prezydenta Tunezji, od synów prezydenta Egiptu Hosni Mubaraka, oraz kilku ofiar przemocy w Afryce. W każdym wypadku do oferty, która zapewniała zarobek na czysto w wysokości kilku milionów dolarów (przynajmniej) dołączona była informacja, że jak najszybciej mam podać numer mojego konta w banku z pinem i numerami kart bankomatowych i kredytowych, bo środki miały być przelewane na różne rachunki, aby „działać zgodnie z prawem Unii Europejskiej".

Zdarzało się też, że producenci luksusowych samochodów informowali mnie,że wygrałam auto i pieniądze na jego odebranie z informacją jak wyżej. W ten sposób proponowano mi BMW i Lexusy.

W tej chwili już takich maili najczęściej nie otwieram, bo polowanie na naiwność zaczyna być nudne, wyrzucam je więc do kosza, chociaż kiedyś zastanawiałam się, czy nie spróbować dotrzeć do oszustów.

W ostatnim tygodniu jednak dostałam kolejną ofertę, tym razem oszuści byli mniej „hojni" i proponowali mi tylko 800 funtów brytyjskich, którymi postanowili się ze mną „podzielić" Adrian i Gillian Bayford, którzy niedawno wygrali w EuroMillions 148 mln funtów. Wiedziałam o tym, bo codziennie czytam brytyjską prasę. Państwo Bayfordowie postanowili zasilić mój budżet, ponieważ „chcą podwyższyć standard życia kilku nieznanym osobom na świecie oraz 10 członkom swojej rodziny" brzmiała informacja . Oczywiście znów potrzebny był numer rachunku, pin do konta itd. Plus numer telefonu komórkowego.

Reklama
Reklama

Ofertę na kilometr czuć było oszustwem, wyrzuciłam ją więc do kosza. I w ostatnią niedzielę przeczytałam w „Daily Mail",że jednak ludzie się nabrali. I po tym, jak w ciągu kilku dni wyczyszczono im konta, teraz piszą listy do Bayfordów domagając się wyjaśnień, grożą zgłoszeniem na policję. Nie brak w tej poczcie ofiar z Niemiec i Francji, które uwierzyły, że rzeczywiście dostaną za nic 800 funtów. Przy tym Bayfordowie przyznali,że rzeczywiście tak wielka kwota, mimo że są ludźmi młodymi, znacznie przekracza ich potrzeby i zapewne będą chcieli się nią podzielić. Ale w wywiadzie dla „Daily Maila" ostrzegają przed oszustami, bo tak naprawdę jeszcze nie wiedzą kogo tak naprawdę chcieliby wesprzeć.

A osobom, które nabrały się tym razem ( mam nadzieję, że nie było wśród nich Polaków" warto przypomnieć brytyjskie przysłowie : jeśli coś wygląda na zbyt dobre, by mogło być prawdziwe, najprawdopodobniej prawdziwe nie jest. Tak jak obietnice Amber Gold.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama