Papierosy nie są może tak chodliwym i pożądanym artykułem, jak alkohol, ale i tu zakazy mogą odnieść skutek wręcz przeciwny od zamierzonego. Pomysł Komisji Europejskiej, przedstawiony w środę w Brukseli, by zakazać sprzedaży papierosów smakowych - np. mentolowych -  oraz tzw. slimów (czyli cienkich papierosów), może skończyć się tak, jak prohibicja: czarnym rynkiem i ogromnymi majątkami nie przejmujących się unijnymi pomysłami producentów i handlowców.

Podobny efekt da najpewniej projekt nowelizacji dyrektywy tytoniowej, zgodnie z którym  opakowania papierosów i produktów tytoniowych muszą być w 75 proc. pokryte wizualnymi i słownymi ostrzeżeniami zdrowotnymi. Jeżeli ktoś pali – i chce palić nadal – nie przejmie się obrzydlistwem na paczce. Wyjmując papierosa, nie musi na to patrzeć – a jeśli gustuje w różnych smakach, to nawet ich nie zobaczy. Mentolowe slimy, wyprodukowane poza Unią Europejską, kupi od handlarza – a na paczce będzie nazwa i zwykły obrazek.

Ciekawe, czyje lobby stoi tym razem za radosna twórczością KE. Wiadomo, że ślimaki SA rybami za sprawą Francji, podobnie jak badanie krzywizny bananów. Na pewno jednak należy wykluczyć z tego ministrów finansów, zwłaszcza polskiego. Wpływy z akcyzy są zbyt wysokie, żeby z nich zrezygnować, a koszty leczenia palaczy zbyt trudne do określenia (palenie niekoniecznie powoduje raka).

Przemysław Szubański