Rz: Podobno istnieje taka reguła, że im gorsza kondycja gospodarstw domowych, tym więcej Polacy grają w „totka". Czy w trudnym 2013 r. ta zasada się potwierdziła?
I tak i nie. Przykładowo przychody z Lotto, naszego podstawowego produktu lekko spadły, ponieważ w 2013 r. mieliśmy tylko dwie duże kumulacje, podczas gdy np. w 2012 r. było ich dziewięć. Ale za to wszystkie pozostałe produkty sprzedawały się lepiej niż rok wcześniej. Sprzedaż w kategorii loterii pieniężnych czyli popularnych „zdrapek" była rekordowa, wyniosła 446,2 mln zł, czyli aż o 32 proc. więcej niż 2012 r. Takie wyniki pokazują, że mimo braku kumulacji, Polacy coraz chętniej korzystają z oferowanych przez nas gier i loterii.
Podaliście właśnie państwo, że przychody za 2013 r. wyniosły ok. 3,26 mld zł, czyli ciut mniej niż w 2012 r.
Ale to i tak trzeci rekordowy wynik w historii Totalizatora Sportowego. Skorzystał na tym budżet, bo w formie podatków i innych obciążeń wpłaciliśmy do kasy państwa 722 mln zł. Do tego gracze Lotto, co nie jest liczone jako nasz przychód, przekazali na sport i kulturę ok. 730 mln zł. Z tej kwoty 561,5 mln zł to dopłaty na rzecz Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, 145,8 mln zł na rzecz Funduszu Promocji Kultury, a 21,9 mln zł na rzecz Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych. Można powiedzieć, że gracze w Lotto są jednymi z największych w kraju sponsorami i mecenasami polskiej kultury i sportu.
Totalizator Sportowy miał też ok. 250 mln zł zysku w 2013 r. Co się z nim dzieje?