Jesteście państwo na liście firm dopuszczonych do rynku w Chinach. Od roku nic się jednak nie zmienia, nie przybywa polskich eksporterów, nie rośnie też eksport drobiu. Skąd spowolnienie?
Faktycznie na liście cały czas jest pięć firm, ale jest szansa, że jesienią może ona zostać rozszerzona o kolejne. My już dziś praktycznie eksportujemy wszystko, co możemy. Kraje walczą o dostęp do tego rynku, to jest bardzo dobry rynek dla europejskiego drobiu. Trzeba jednak znać specyfikę biznesu, nie eksportujemy tam filetów, my wysyłamy skrzydła, mięso z nogi oraz wszystkie elementy pozornie na europejskim rynku odpadowe. Jednak w sprawie dopuszczenia tzw. elementów odpadowych, czyli łap, kostek, chrząstek, trwają jeszcze uzgodnienia weterynaryjne. Z całego kurczaka możemy wyeksportować 15 proc. jego masy. To wszystko, co możemy tam dziś sprzedawać.