Reklama

W czasach wyborów nawet OFE wraca

Wydawałoby się, że wszyscy z ulgą zapomnieli o likwidacji otwartych funduszy emerytalnych.

Aktualizacja: 15.07.2015 22:44 Publikacja: 15.07.2015 22:00

Paweł Jabłoński

Paweł Jabłoński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

W naszym kraju nie ma żadnej poważnej siły politycznej (może poza ruchem Ryszarda Petru), która chciałaby pamiętać, że Polska zdobyła się kiedyś na wielki wysiłek perspektywicznego przeciwdziałania niekorzystnym tendencjom demograficznym. Ale zgodnie z zasadą, że w czasie wyborów każdy grzech polityków zostanie im wypomniany, wraca sprawa likwidacji OFE.

Nie jest to powrót chwalebny. Likwidację funduszy wypomina Platformie NIK i nie patrzy na tę sprawę przez pryzmat wielkiej zmarnowanej reformy. Wykazuje miałkość i nieodpowiedzialność rządów PO.

Problem polega na tym, że o prawdziwych przyczynach rozgrabienia OFE sensowni ekonomiści mówili jeszcze wtedy, gdy to rozwiązanie było ledwie na etapie pomysłu. Pisały o tym media. Podobne głosy pojawiały się także, gdy już prowadzono operację grabieży i gdy z tego powodu nasza giełda zastygła, zamiast bić rekordy tak jak inne parkiety z całego świata.

Mocny głos NIK potępiający likwidację OFE jest wprawdzie spóźniony, ale potrzebny. Najwyższa Izba Kontroli pokazuje, że operacja ta pozwoliła rządowi na niebywałą rozrzutność. Gdyby nie ograbienie OFE, Polska odnotowałaby w ubiegłym roku jeden z najwyższych przyrostów długu publicznego, porównywalny z tym, jaki mieliśmy w czasach najcięższego kryzysu.

Oczywiście NIK nie została powołana po to, by recenzować strategiczne błędy polskiej polityki. Nie można mieć do niej pretensji, że sprawę OFE piętnuje tylko w kontekście ubiegłorocznego budżetu. Trzeba mieć jednak nadzieję, że i taka krytyka nadejdzie. Że za wiele lat Donald Tusk, Jacek Rostowski czy Jan Krzysztof Bielecki będą wspominani jako inicjatorzy zniszczenia ważnej dla Polski reformy. Zniszczenia znamiennego, gdyż jego celem było uniknięcie innych potrzebnych reform. Ta antyreforma była po to, by dalej prowadzić rozrzutną politykę. Potem to właśnie się stało i dziś piętnuje to NIK.

Reklama
Reklama

Ciekawe natomiast, że tamtej decyzji PO nie krytykują politycy. A nie krytykują, bo zdecydowana większość z nich także uważa, że ich celem jest hojne rozdawanie publicznych pieniędzy.

Opinie Ekonomiczne
Janusz Jankowiak: Finanse publiczne – nie tędy droga
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Opinie Ekonomiczne
Marzena Tabor-Olszewska: Noszenie futer to żadna konieczność. To fanaberia
Opinie Ekonomiczne
Monika Różycka: Nowy gatunek poznawczy. Zaufanie w epoce agentów AI
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Krócej znaczy drożej. Pilotaż skróconego czasu pracy to ukryta podwyżka w urzędach
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Niepewność, która uderza w nas wszystkich
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama