Złoty nadal ma potencjał

Początek roku przyniósł mocną wyprzedaż polskiej waluty, na którą złożyło się wiele czynników.

Publikacja: 10.03.2016 11:42

Przede wszystkim znacząco pogorszyły się nastroje na światowych rynkach, co zawsze niekorzystnie wpływa na notowania złotego. Drugim powodem była niestabilna sytuacja wewnętrzna i obniżenie ratingu naszego kraju. Nawet przy tych negatywnych zdarzeniach mocna pozostawała polska gospodarka i to właśnie fundamenty zwyciężyły w dłuższym terminie. Od najgorszego momentu złoty umocnił się względem euro już o ponad 4 proc., jednak wiele wskazuje na to, że polska waluta nadal ma perspektywy, aby zyskiwać względem euro.

W obecnym tygodniu odbędą się dwa bardzo ważne wydarzenia na poziomie bankowości centralnej, które mogą mieć decydujący wpływ na notowania EURPLN w nadchodzących miesiącach. Już w czwartek odbywa się bardzo ważne posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, który najprawdopodobniej zafunduje gospodarce strefy euro nowy pakiet stymulujący. Podczas styczniowego posiedzenia Banku, prezes Mario Draghi wyraźnie zasugerował, że obecna sytuacja w strefie euro i na świecie wymaga tego, żeby EBC dalej luzował swoją politykę monetarną. To wyraźna deklaracja, którą rynek stara się dyskontować od niemal dwóch miesięcy.

Anemiczne ożywienie gospodarcze połączone ze spowolnieniem gospodarki Chin, która w ostatnich latach stała się jednym z kluczowych partnerów Europy wymagają niestandardowych działań. Draghi w ostatnich miesiącach przeforsował wprowadzenie ujemnych stóp procentowych w strefie euro i przekonał poszczególne kraje o konieczności wprowadzenia programu skupu aktywów, czyli europejskiego QE. Obecnie stopa depozytowa w strefie euro wynosi -0,3%, a Bank ma skupować miesięcznie aktywa o wartości 60 miliardów euro co najmniej do września 2016 roku. Mimo takich działań inflacja nie wraca do celu, wzrost gospodarczy rozczarowuje, nastroje wśród przedsiębiorców nie poprawiają się, a zatrudnienie urosło jedynie symbolicznie.

Przechodząc już do czwartkowego posiedzenia – rynek wycenia obecnie cięcie stopy depozytowej o kolejne 10 punktów bazowych, a także rozszerzenie skupu aktywów o kolejne 10-20 miliardów euro miesięcznie. Jeżeli takie rozwiązania zostaną dostarczone przez Europejski Bank Centralny, to reakcja rynkowa może być ograniczona, chociaż mimo wszystko euro może lekko tracić na szerokim rynku, zaś główne indeksy giełdowe powinny zyskiwać. W takim scenariuszu kurs EURPLN może spaść poniżej 4,30. Każde działanie powyżej wymienionych wartości może oznaczać mocniejsze reakcje rynkowe i spadek kursu EURUSD bliżej poziomu 1,05 w krótkiej perspektywie. To zaś daje potencjał do kolejnych 3 do 5 groszy spadków kursu EURPLN. Na wszelki wypadek warto jednak przygotować się na scenariusz negatywny, w którym EBC robi mniej niż tego oczekuje rynek. W takim przypadku euro czeka kolejna fala umocnienia, co nawet przy solidnych perspektywach dla złotego, może podnieść kurs EURPLN w okolice 4,37-38.

Równie istotne, chociaż z potencjalnie mniejszą reakcją rynkową, może okazać się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w niemal całkowicie odnowionym składzie. Decyzja RPP w sprawie stóp procentowych zostanie ogłoszona dzień po decyzji Europejskiego Banku Centralnego. W takim składzie Rada spotka się po raz pierwszy, chociaż już wcześniej wszyscy nowi członkowie mieli okazję wypowiadać się na temat polityki monetarnej. Jeszcze na przełomie roku wielu ekonomistów spodziewało się, że RPP może w tym roku dwukrotnie obniżać stopy procentowe. Co więcej, również prawdopodobieństwo rynkowe mierzone kontraktami na stopę procentową wskazywało na taki sam scenariusz. Z wypowiedzi nowych członków RPP wynika jednak, że na razie chęci do obniżania stóp procentowych nie ma, ponieważ polska gospodarka wygląda solidnie.

Dane gospodarcze z naszego kraju faktycznie są w ostatnich miesiącach bardzo dobre i na razie niewiele wskazuje na to, żeby sytuacja miała się pogorszyć. Polska, póki co, jest odporna na kolejne już spowolnienie gospodarcze w strefie euro. Cały czas kulą u nogi pozostaje inflacja, tyle, że RPP ma w tej kwestii ograniczone moce sprawcze. Niska inflacja nie jest efektem strony popytowej, tylko podażowej, a to oznacza, że nie mamy do czynienia ze zjawiskiem groźnym. Polskie władze monetarne nie mają żadnego wpływu na globalny rynek surowców przemysłowych i rolnych, a to właśnie ze względu na spadające ceny tych produktów ceny w Polsce i na świecie nie chcą rosnąć. Naszym zdaniem, RPP nie zdecyduje się na żadną obniżkę stóp procentowych w tym roku, co dalej powinno wspierać złotego.

Wracając do piątkowego posiedzenia – nie należy spodziewać się żadnych konkretnych działań i właśnie ze względu na to złoty również nie powinien specjalnie reagować. Posiedzenie będzie jednak ważne ze względu na zmieniony skład Rady i szanse na sformułowanie pierwszego oficjalnego stanowiska nowego ciała. Po drugie, w piątek poznamy również nowe projekcje makroekonomiczne NBP, które mogą mieć minimalny wpływ na złotego, o ile znajdą się w nich zaskakujące prognozy. Należy się jednak spodziewać, że główne zmiany będą ponownie dotyczyły przesunięcia terminu osiągnięcia celu inflacyjnego.

Biorąc pod uwagę wyżej wymienione prognozy, jest bardzo możliwe, że już w tym tygodniu zapłacimy za euro mniej niż 4,30 zł. Aby tak się nie stało Europejski Bank Centralny musiałby bardzo rozczarować rynek, a to jest stosunkowo mało prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę wydarzenia z grudnia ubiegłego roku. W tamtym okresie rynek sam stworzył sobie wysokie oczekiwania i kiedy EBC rozczarował euro spotkała fala umocnienia. Zbyt mocna waluta niekorzystnie wpływa na europejskie ożywienie gospodarcze, więc Mario Draghi na pewno nie będzie chciał tym razem rozczarować rynku, tym bardziej, że sam stworzył na siebie presję.

Warto jeszcze wspomnieć o bardziej długoterminowych perspektywach dla kursu EURPLN. Zaczynając od strony polskiej waluty, korzystnie na jej wycenę powinna wpływać: solidna sytuacja gospodarcza, stabilizacja wewnętrznej sytuacji politycznej oraz bierna postawa RPP. Kluczowa będzie jednak sytuacja na rynku globalnym, a ta powinna również sprzyjać złotemu. Kolejne podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych zostały odsunięte w czasie, a to oznacza powrót kapitału na rynki wschodzące, który jest widoczny od jakiegoś czasu. WIG20 jest jednym z najmocniejszych indeksów giełdowych od początku roku, a złoty mocno zyskuje od kilku tygodni, jak już wcześniej zostało wspomniane. Jest to głównie efekt dobrych nastrojów globalnych, a wiele wskazuje na to, że powinny się one utrzymywać również w kolejnych miesiącach. Przechodząc do strony euro – zwrot kierunku w polityce monetarnej jest na razie wykluczony i nawet gdyby EBC nie dostarczył odpowiednich działań już teraz, to zrobi to prędzej czy później, a to powinno blokować mocniejszą aprecjację wspólnej waluty. Podsumowując wszystkie czynniki, które zostały wymienione w tym artykule, istnieją duże szanse, że w perspektywie kilku miesięcy kurs EURPLN spadnie w okolice 4,20.

- Mateusz Adamkiewicz, analityk rynków finansowych HFT Brokers

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Ceny kredytów mogą dalej maleć
Opinie Ekonomiczne
Pensje Polaków dogoniły zarobki Brytyjczyków. O czym to świadczy?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: To nie są wybory prezydenckie
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wojna orła ze smokiem
Opinie Ekonomiczne
Dr Mateusz Chołodecki: Czy można skutecznie regulować rynki cyfrowe