Reklama

Dyrektorem szpitali ma być łatwiej przesuwać lekarzy między oddziałem a przychodnią

Resort zdrowia zbroi się na wypadek wojny z lekarzami. Jeśli opt-outy wypowiedzą kolejni medycy, dyrektorom ma być łatwiej przesuwać lekarzy między oddziałem a przychodnią.

Publikacja: 09.01.2018 07:13

Dyrektorem szpitali ma być łatwiej przesuwać lekarzy między oddziałem a przychodnią

Foto: 123RF

Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej uzupełnia kontrowersyjny projekt umożliwiający łączenie dyżurów lekarskich na kilku oddziałach i w kilku poradniach. Tym razem dyrektor szpitala będzie mógł skierować lekarza przyjmującego w poradni na oddział szpitalny. Warunek jest jeden: mają się znajdować w tym samym budynku.

Dotychczas, wysyłając lekarza z przychodni ortopedycznej na oddział ortopedii, dyrektor narażał się na karę Narodowego Funduszu Zdrowia, bo podpisując kontrakt na dane świadczenie, musiał wykazać, że będzie je wykonywał konkretny lekarz.

– Teraz lekarz nie będzie na sztywno przypisany do jednostki i do świadczenia. Dzięki temu w sytuacji, gdy do poradni ortopedycznej przyjdzie tylko 10, a nie 30 pacjentów, a na podjeździe będę miał 30 karetek z urazami, przesunę ortopedę na oddział, żeby wspomógł kolegów – tłumaczy dyrektor dużego szpitala na południu Polski. I zastrzega, że swobodne przesuwanie lekarzy nie oznacza wysyłania ginekologa na okulistykę, a neonatologa na geriatrię.

– W rozporządzeniu wyraźnie napisano, że takiego przesunięcia mogę dokonać w porozumieniu z kierownikiem danej jednostki organizacyjnej, czyli ordynatorem – podkreśla. Dodaje, że nie ma tu też mowy o bilokacji, którą zarzucano poprzedniemu projektowi.

Rozporządzenie pozwoli dyrektorom szpitali swobodnie ustalać harmonogram świadczeń w trybie hospitalizacji i hospitalizacji planowej. Jeśli więc nie zjawią się pacjenci wyznaczeni do planowych operacji, chirurg będzie mógł zostać skierowany np. na szpitalny oddział ratunkowy.

Reklama
Reklama

Dyrektorzy podkreślają, że nowa regulacja pozwoli zerwać z fikcją. – Wcześniej nie mogłem swobodnie przenosić pacjentów między dwoma oddziałami leczenia chorób żył. Żeby wolny w danym momencie chirurg naczyniowy mógł zająć się pacjentem, musiałem uruchamiać całą procedurę. Teraz wyznaczę go do zabiegu po drugiej stronie korytarza – mówi dyrektor dużego szpitala.

Eksperci twierdzą jednak, że diabeł tkwi w szczegółach, a ściślej w zarządzeniu prezesa NFZ, które będzie dokumentem wykonawczym do rozporządzenia. Pewne jest, że publikując to rozporządzenie, resort zbroi się na wojnę z lekarzami. Boi się, że kiedy opt-outy wypowiedzą kolejni medycy, nie będzie komu dyżurować. Zapis chroni też placówki przed zamykaniem oddziałów, a tym samym – wypadnięciem z sieci szpitali. Jeśli dyrektor nie zabezpieczy odpowiedniej liczby specjalistów na danym oddziale, przesunie ich z innych komórek. O desperacji resortu świadczy choćby rekordowo krótki czas konsultacji publicznych – jeden dzień. Strona społeczna mogła zgłosić uwagi tylko w dniu skierowania do konsultacji, czyli w poniedziałek do końca dnia.

etap legislacyjny: konsultacje

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama