PiS w swoim spocie twierdzi: „Propozycja PO – prywatyzacja szpitali”, a minister Zbigniew Religa deklaruje, że nigdy się na to nie zgodzi. Sąd zdecydował, że ponownie rozpatrzy oddalony wcześniej wniosek Platformy o zakazanie emisji tej reklamy. Politycy nie zauważyli wczoraj, że zaczęły strajkować pielęgniarki, za to przerzucali się oskarżeniami. Posłanka PO Ewa Kopacz zarzuciła Relidze, że deklarował w „News-weeku”: „Prywatyzujemy, ale nie za 1 zł”. Paru polityków PiS w odpowiedzi dowodziło, że PO ma w swym programie prywatyzację. A premier oświadczył, że jest temu radykalnie przeciwny. PiS na swoich stronach internetowych ogłosiło nawet sondę, czy uważamy prywatyzację szpitali za rozsądne rozwiązanie problemu służby zdrowia. Odpowiedzi musiały partię zdziwić: 46 proc. uznało go za dobry pomysł, 49 proc. – za skandaliczny.
Sam Religa stwierdził, że on i PiS nie proponują prywatyzacji, ale są rozsądni i nie będą jej blokować za wszelką cenę. Dodał, że prawo na to pozwala i są sytuacje, kiedy można to zaakceptować. – Wszystkie partie przygotowują demagogiczne spoty, które straszą ludzi i przez to blokują reformy. Na co te partie wydają pieniądze?! – dziwi się socjolog Jacek Raciborski.